PAP / Na zdjęciu: Waldemar Fornalik

Nieudane pożegnanie Waldemara Fornalika. "Wykonaliśmy trudne zadanie"

Michał Jankowski

Waldemar Fornalik przegrał swój ostatni mecz w roli trenera Ruchu Chorzów. Mimo to uważa, że razem ze sztabem szkoleniowym wykonali dobrą pracę i wierzy utrzymanie drużyny w Lotto Ekstraklasie.

W ostatniej kolejce rundy zasadniczej Ruch Chorzów przegrał z Lechem Poznań 0:3, ale do przerwy kilka razy był w stanie zagrozić gospodarzom. - W pierwszej połowie zagraliśmy niezłe spotkanie. Sytuacja Niezgody mogła być tą, która skomplikowałaby sytuację Lechowi. Potem jednak to my straciliśmy przypadkowo bramkę. Pogratulowałem chłopakom pierwszej połowy. Nie wyszliśmy murować bramki, chcieliśmy grać w piłkę. W drugiej połowie zapłaciliśmy za to cenę. Przegraliśmy z bardzo dobrym zespołem. My mamy swoje cele, a Lech jeśli utrzyma dyspozycję jest poważnym kandydatem do zdobycia mistrzostwa Polski. Rywalizacja o tytuł będzie bardzo ciekawa - mówi Waldemar Fornalik.

54-letni szkoleniowiec w Poznaniu po raz ostatni poprowadził Ruch. W związku z fatalną sytuację finansową i organizacyjną w klubie postanowił odejść ze stanowiska. - Zostawiamy drużynę na miejscu gwarantującym utrzymanie. Gdyby drużynie nie zabrano czterech punktów sytuacja byłaby jeszcze lepsza. Uważam, że wykonaliśmy trudne zadanie. Oczywiście życzę drużynie jak najlepiej, liczę na szybkie zapewnienie utrzymania - dodaje.

Jaka przyszłość Fornalika? Pojawiły się spekulacje, że może on zastąpić Jacka Zielińskiego na stanowisku trenera Cracovii. - Przepisy jasno mówią, że w jednej rundzie trener nie może prowadzić dwóch zespołów. Najwcześniej podjęcie pracy przeze mnie możliwe jest od przyszłego sezonu. Teraz czeka mnie wypoczynek i regeneracja - kończy Fornalik.

ZOBACZ WIDEO Dublet Higuaina, Juventus zwycięski. Zobacz skrót meczu z Pescarą [ZDJĘCIA ELEVEN]

< Przejdź na wp.pl