Jeżeli spadniemy z ligi, kończę karierę - komentarze po spotkaniu Cracovii Kraków z Polonią Warszawa

Maciej Krzyśków

Trener Artur Płatek żałował, że już na początku spotkania jego podopieczni stracili bramkę. Właśnie to wydarzenie, zdaniem opiekuna Pasów, było kluczowe dla przebiegu całego spotkania. Żal, to o wiele zbyt małe słowo, jeżeli wierzyć zapewnieniom Dariusza Pawlusińskiego - najskuteczniejszy napastnik Pasów w tym sezonie oświadczył, że jeżeli Cracovia nie utrzyma się w lidze, to zakończy karierę.

Artur Płatek (trener Cracovii Kraków): Zremisowaliśmy, ponieważ już w 5. minucie straciliśmy bramkę, która całkowicie ustawiła ten mecz. Szkoda, bo nasze akcje z samego początku zapowiadały, że chcemy powalczyć o awans do kolejnej rundy. Ale jednak straciliśmy tą głupią bramkę, po głupim błędzie, co rzutowało na obraz gry w pierwszej połowie. Polonia praktycznie całkowicie kontrolowała grę w tej części gry. Z kolei z naszej postawy przez większą część drugiej jestem zadowolony. Dwukrotnie potrafiliśmy doprowadzić do wyrównania, a przecież Polonia słynie z dobrej gry defensywnej.

Bogusław Kaczmarek (trener Polonii Warszawa): Cele na mecz z Cracovią były dwa. Pierwszym z nich był awans, a poza tym chcieliśmy spróbować, jak na nowej pozycji poradzi sobie Tomasz Jodłowiec. W pewnym momencie straciliśmy kontrolę nad grą i niepotrzebnie oddaliśmy inicjatywę Cracovii. Z Cracovią ostatnimi czasy nam zupełnie nie szło. W lidze zremisowaliśmy 1:1, wcześniej też osiągaliśmy nieciekawe wyniki, więc tym bardziej cenne jest to, że udało nam się wyeliminować Cracovię. Jednak awansowaliśmy do półfinału, więc osiągnęliśmy cel, jaki sobie założyliśmy.

Dariusz Pawlusiński (Cracovia): Teraz musimy walczyć o pozostanie w Ekstraklasie, bo to nasz nadrzędny cel. Nie wyobrażam sobie, aby nam się nie udało, ale jeśli jednak się nie utrzymamy, ja więcej w piłkę na pewno grać nie będę.

Łukasz Piątek (Polonia): Cieszy to, że strzeliliśmy bramkę na wyjeździe, i to tak szybko. Poczuliśmy się dzięki niej trochę pewniej. Potem ta pewność siebie trochę nas zgubiła, bo Cracovia ruszyła na nas i strzeliła bramkę. Na szczęście następnie my strzeliliśmy drugiego gola, co uspokoiło spotkanie.

< Przejdź na wp.pl