Newspix / LUKASZ GROCHALA / Na zdjęciu: Nenad Bjelica

Bjelica będzie miał kłopoty. Brzydkie zachowanie trenera Lecha

Karol Borawski

Nenad Bjelica kończył niedzielny mecz z Piastem (0:0) poza ławką rezerwowych. Trener Lecha powinien spodziewać się problemów, ponieważ tuż po odesłaniu na trybuny puścił wiązankę w kierunku sędziego Bartosza Frankowskiego.

Lech zremisował niedzielny wyjazdowy mecz 0:0. Przez ostatnie pół godziny spotkanie z trybun obserwował Nenad Bjelica. Krewkie zachowanie trenera dało znać o sobie po raz kolejny.

Chorwat, który miał pretensje o gwizdanie na niekorzyść prowadzonego przez niego zespołu, został usunięty ze strefy technicznej po agresywnych okrzykach w stronę sędziego głównego.

"Przegląd Sportowy" donosi, że w protokole meczowym Bartosz Frankowski opisał zachowanie Bjelicy tuż po tym, jak ten został poproszony o udanie się na trybuny.

Chorwat miał krzyknąć w kierunku sędziego wulgarne "jeb... ti mater i co zrobiłem k...a".

Sprawą występku trenera Lecha zajmie się Komisja Ligi Ekstraklasy. Bjelica może się spodziewać kolejnej kary.

ZOBACZ WIDEO: Sebastian Mila: Jestem zadowolony z tej grupy 

< Przejdź na wp.pl