To nie zdarza się często. Lewandowski usiadł na ławce pierwszy raz od lutego
Robert Lewandowski mógł zapomnieć, jak to jest oglądać kolegów z ławki rezerwowych. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce 18 lutego.
Jupp Heynckes w sobotnim meczu z Eintrachtem Frankfurt postanowił dać odpocząć kilku zawodnikom. We wtorek Bawarczycy ograli Paris Saint-Germain (3:1) w Lidze Mistrzów, a to spotkanie kosztowało wiele zdrowia gwiazdy niemieckiego giganta. Na zmianach w składzie skorzystał Robert Lewandowski, który w końcu mógł trochę odpocząć.
Polski napastnik jest jednym z najbardziej eksploatowanych zawodników w Europie. Problem wynika stąd, że w Bayernie nie ma klasowego napastnika, który mógłby go zastępować w łatwiejszych meczach. W sobotę w ataku zagrał Thomas Mueller, ale takie rozwiązanie stosowane jest bardzo rzadko.
Wymowna jest statystyka, która pokazuje, kiedy "Lewy" ostatni raz wszedł na boisko z ławki rezerwowych. W Bundeslidze taka sytuacja zdarzyła się 18 lutego 2017 roku. Wtedy w starciu z Herthą Berlin Polak pojawił się na boisku w 61. minucie, a w 96. strzelił gola na 1:1.
Oczywiście po drodze zdarzały się przypadki, gdy Lewandowski w ogóle nie był powoływany do składu. To jednak były absencje wymuszone kontuzjami. Jeszcze, kiedy Carlo Ancelotti prowadził Bayern, Robert zaczął głośno narzekać na przemęczenie i domagał się od klubu, aby sprowadzono dublera.
Możliwe, że w przyszłym roku polski napastnik częściej będzie zasiadał na ławce rezerwowych. Bawarczycy chcą kupić Sandro Wagnera, który ma zastępować kapitana naszej kadry w meczach z mniej wymagającymi rywalami.
ZOBACZ WIDEO: "Lewy" z kolejnym golem. Powinien mieć dwa? Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]