Getty Images / Na zdjęciu: Andrew Robertson

Finał Ligi Mistrzów. Liverpool - Tottenham. Anglicy ocenili piłkarzy i trenerów. Andrew Robertson z najwyższą notą

Szymon Łożyński

Liverpool pokonał 2:0 Tottenham Hotspur w finale piłkarskiej Ligi Mistrzów. Według Daily Mail największymi gwiazdami meczu nie byli jednak strzelcy bramek dla triumfatorów, a lewy obrońca The Reds Andrew Robertson.

25-letni Szkot za swoją grę w sobotni wieczór otrzymał notę 8,5 (w skali od 1 do 10, gdzie 10 to najwyższa ocena). Żaden inny piłkarz Liverpoolu, ani Tottenhamu Hotspur nie został oceniony lepiej. 

"Miał ogromne szczęście, że nie dostał żółtej kartki za faul na Trippierze, ale i tak po raz kolejny udowodnił, że jest najlepszy na swojej pozycji w Europie" - czytamy w "Daily Mail". 

Co ciekawe, zdecydowanie najlepiej w angielskim dzienniku oceniono właśnie formacje defensywną wicemistrzów Anglii. Po Andrew Robertsonie noty 8 otrzymali prawy obrońca Trent Alexander-Arnold oraz bramkarz Alisson, który w drugiej połowie kilka razy uratował swoich kolegów przed stratą bramki. 8 dostał jeszcze Sadio Mane.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Reprezentacja Polski wraca do walki o Euro 2020. "Brzęczek będzie chciał coś udowodnić" 

Mohamed Salah i rezerwowy Divock Origi, którzy strzelili odpowiednio pierwszą i drugą bramkę dla Liverpoolu, zostali ocenieni na 7. Taką samą notę otrzymał trener zwycięskiej drużyny Juergen Klopp. "Na początku drugiej połowy potrafił dostrzec najsłabsze ogniwa w swoim zespole i zmienić Wijnalduma i Firmino".

Czytaj także: według UEFA najlepszym piłkarzem finału był Virgil Van Dijk

W przegranym zespole Tottenhamu Hotspur najwyższe noty (7) otrzymali Jan Vertonghen i Christian Eriksen. Na 6 został oceniony Harry Kane, który po kontuzji zdołał się wyleczyć na finał Ligi Mistrzów, ale w Madrycie był daleki od swojej optymalnej dyspozycji. 

Trener Kogutów Mauricio Pochettino otrzymał 6,5. Został więc oceniony nieco niżej niż Juergen Klopp. W "Daily Mail" zwrócono uwagę, że Argentyńczyk - w odróżnieniu od niemieckiego trenera - zbyt długo czekał ze zmianą. Chodzi o wprowadzenie na boisko Fernando Llorente, który dopiero w 82. minucie zmienił Dele Alliego.

Czytaj także: finał w Madrycie dla Liverpoolu

< Przejdź na wp.pl