PAP/EPA / ALEXANDER HASSENSTEIN / / Na zdjęciu: Robert Lewandowski (w środku)

Feta przez dziurkę od klucza. "Dziwne" świętowanie Bayernu Monachium

Maciej Siemiątkowski

Czegoś takiego świat sportu jeszcze nie widział. Kibice dosłownie przez dziurkę od klucza patrzyli, jak Bayern świętuje w ratuszu w Monachium. Za zamkniętymi drzwiami piłkarze odbierali gratulacje od burmistrza, a dzień wcześniej bawili się do rana.

Nigdy nie byli tak samotni po sukcesie. W sobotę Bayern wygrał 4:2 z Bayerem Leverkusen w Berlinie i zdobył Puchar Niemiec. Die Roten skompletowali dublet, wcześniej zapewnili sobie mistrzostwo kraju. - Wszyscy byli niezwykle szczęśliwi i świętowali udane zakończenie tego długiego i dziwnego sezonu - mówi nam Heiko Niedderer, dziennikarz "Bilda", który w niedzielę obserwował "fetę duchów" w Monachium.

Za zamkniętymi drzwiami

Plac Mariacki świecił pustkami. Bez głośnego wiwatu po przejściu piłkarzy z autokarów do ratusza. Gracze mogli słyszeć tylko pojedyncze oklaski. Kibice nie zalali centrum miasta, tylko kilka osób wyróżniało się na placu w czerwonych barwach Bayernu. To oni spoglądali przez dziurkę od klucza w drzwiach monachijskiego ratusza w nadziei, że dostrzegą, jak ich zespół świętuje sukces.

W Niemczech nadal trzeba zasłaniać usta i nos w komunikacji miejskiej, sklepach i budynkach publicznych. W otwartej przestrzeni zaleca się zachowanie 1,5 m dystansu. W kraju potwierdzono już 198 tys. zakażeń, ponad dziewięć tysięcy osób zmarło na COVID-19. Władze nie chcą dopuścić do powstania kolejnych ognisk koronawirusa. Pod koniec czerwca jedno z nich wybuchło w rzeźni w Rhedzie-Wiedenbrueck (więcej TUTAJ). Dlatego w Monachium klub nie zorganizował hucznej fety z kibicami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Liverpool nie może świętować tytułu z kibicami. Piłkarze zrobili więc to! 

Piłkarze najpierw wypili szampana w hotelu w Berlinie, a potem pojechali do popularnego klubu "Soho House" oddalonego o cztery kilometry od hotelu. Corentin Tolisso czekał na taksówkę z szampanem w ręku. Najdłużej bawili się liderzy zespołu - Robert Lewandowski, Thomas Mueller, Manuel Neuer i trójka innych piłkarzy wrócili do hotelu dopiero o godzinie 6:30. W południe samolotem wrócili do Monachium. Druga część obchodów odbyła się w ratuszu na placu Mariackim. Za zamkniętymi drzwiami.

"Nikt nie zauważył"

- Zwykle klub świętował na otwartej przestrzeni, żeby cieszyć się z tysiącami kibiców. A my dziennikarze mogliśmy być w ratuszu na oficjalnych obchodach. Nie wychodziliśmy z piłkarzami na balkon, ale mogliśmy być w budynku i z nimi porozmawiać. Teraz są tam tylko piłkarze i sztab, bez kibiców i mediów - opowiada Niedderer.

Monachijski korespondent "Bilda" był z garstką kibiców na placu przed ratuszem. Bez tłumów. Wszyscy dostosowali się do zaleceń w kraju i nie zgromadzili się w centrum Monachium

- Mogliśmy tylko obserwować to, co widać było w małych oknach. Dziwnie, że nie było, ani kibiców ani hucznej imprezy. To naprawdę uderzające. Piłkarze świętowali za zamkniętymi drzwiami i prawie nikt z turystów odwiedzających Marienplatz nawet tego nie zauważył - mówi Niedderer.

Jednak Bayern jeszcze nie zakończył sezonu. Nadal mają szanse na potrójną koronę, o którą powalczą w sierpniu. Wtedy zostanie wznowiona Liga Mistrzów. Monachijczycy muszą dokończyć dwumecz w 1/8 finału. Przed wybuchem pandemii w pierwszym spotkaniu wygrali z Chelsea 3:0.

PKO Ekstraklasa. Rygor sanitarny i mobilizacja policji. Pandemiczny klasyk dla Lecha
Oglądaj rozgrywki Pucharu Niemiec DFB-Pokal na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl