Newspix / Norbert Barczyk/Press Focus / Na zdjęciu: Marta i Kamil Glik

Angielskie media piszą o żonie Kamila Glika. Ofiara ataków "internetowych trolli"

Krzysztof Kaczmarczyk

Ludzie mieniący się fanami piłkarskiej reprezentacji Anglii zaatakowali w mediach społecznościowych Martę Glik. Media na Wyspach dostrzegły problem, a sprawców nazwali "trollami".

Minęły dwa dni od spotkania Polaków z Anglikami (1:1) na PGE Narodowym w Warszawie, ale nie milkną echa zamieszania, w której główną rolę odegrać miał Kamil Glik.

W przerwie meczu doszło do potężnego zamieszania z jego udziałem, w efekcie czego on i Harry Maguire dostali żółte kartki.

O co chodziło? Defensor rywali miał dostrzec, że Glik miał wykonać w kierunku Kyle'a Walkera gest "naśladujący małpę". Stąd doszło do wielkiej sprzeczki, w której udział wzięli zawodnicy i przedstawiciele sztabów szkoleniowych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: babol za babolem! To się musiało źle skończyć 

Potem Maguire miał o wszystkim poinformować angielskich działaczy, a ci w przerwie rozpętali burzę, alarmując delegata FIFA i zespół sędziowski (ten nie zauważył żadnych takich gestów). Polska federacja jest oburzona tymi oskarżeniami i stanowczo je dementuje.

Angielscy kibice zaatakowali... żonę Glika

"Giń", "je**** świnio, mam nadzieję, że twojemu chłopakowi stanie się coś naprawdę złego", "z przyjemnością zobaczę, jak twoja rodzina umiera", "mam nadzieję, że twoja rodzina ucierpi" - m.in. takie treści otrzymała Marta Glik, która zdecydowała się je upublicznić dodając przy okazji hasło "stop hate".

Ta zdecydowała się opublikować obraźliwe wiadomości, które otrzymała od angielskich "kibiców". Do całej sytuacji odniosły się również media na Wyspach.

"Żona Kamila Glika została ofiarą ataków internetowych trolli" - pisze "Mirror". Wszystko oczywiście w konsekwencji oskarżeń, jakie padły pod adresem naszego piłkarza po całym zamieszaniu w środowym meczu.

- Federacja angielska oznajmiła, że był rasistowski gest, ale Glik stwierdził, że to totalna nieprawda. Całkowicie zaprzeczamy jakimkolwiek zarzutom popełnienia przestępstwa - powiedział dla "Mirror" Jakub Kwiatkowski, team menadżer reprezentacji Polski.

Media przytoczyły też wypowiedź samego Glika. - Było trochę przepychanek. Potem chciałem uścisnąć dłoń Walkera, ale on tego nie przyjął. Było trochę słownych przepychanek, ale nic więcej się nie wydarzyło - cytują naszego obrońcę.

Pomimo że żadne decyzje nie zapadły, a FIFA nie wydała jeszcze werdyktu po analizie wideo, "angielskie trolle" bezwzględnie zaatakowały żonę naszego piłkarza.

Zobacz także:
Wiadomo coraz więcej. To o ten gest Anglicy oskarżają Glika
Awantura w meczu z Anglikami. Kamil Glik opowiada, co zrobił rywal

< Przejdź na wp.pl