PAP/EPA / SASCHA STEINBACH / Na zdjęciu: Erling Haaland

Hans-Joachim Watzke ostro o sprzedaży Haalanda. "To bzdury!"

Bartłomiej Bukowski

Ostatnimi czasy pojawiły się plotki, że Borussia Dortmund będzie zmuszona sprzedać Erlinga Haalanda, ponieważ jest klubem notowanym na giełdzie i będzie musiała zapłacić inwestorom. Stanowczo do tych pogłosek odniósł się Hans-Joachim Watzke.

Nie ma wątpliwości, że w przyszłorocznym okienku transferowym, Erling Haaland może być jednym z bardziej łakomych kąsków. O bramkostrzelnego snajpera biją się największe kluby Europy.

Co nie dziwi - przyszłość Haalanda jest także przedmiotem wielu medialnych spekulacji. Jedna z plotek sugerowała, że Borussia może musieć sprzedać swoją gwiazdę, z powodu giełdowych inwestorów, posiadających akcje klubu. 

- Słyszałem, że ktoś powiedział, że "oni muszą sprzedać Haalanda, bo są notowani na giełdzie - to bzdury - skomentował prezes Borussii, Hans-Joachim Watzke.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co wyczyniał piłkarz PSG? Trening "na Neymara" 

- Decyzja, czy ktoś zostaje sprzedany, w naszym klubie jest podejmowana przez zarząd klubu i tylko i wyłącznie przez zarząd - dodał Niemiec. 

Wiadomo jednak, że w przyszłym roku zostanie aktywowana klauzula w kontrakcie Norwega, która pozwoli mu odejść za około 90 mln euro. Dla największych klubów zdecydowanie nie będzie to przeszkoda nie do przeskoczenia. 

- Póki co nie została podjęta decyzja, czy rzeczywiście odejdzie tego lata. Dopiero to rozważymy - skomentował Watzke. 

- Piłka jest po stronie Erlinga. Dobrze dogadujemy się z Mino Raiolą [agentem piłkarza, przyp. red.], ponieważ potrafimy się dobrze ocenić - podsumował Watzke.

Czytaj także:
Lukas Podolski z kolejną fuchą w Niemczech. Co na to Jan Urban?
Tak syn Ronaldo zareagował na Messiego

< Przejdź na wp.pl