WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Paulo Sousa

Wiadomo coraz więcej ws. Sousy. "Poszło o pieniądze"

Krzysztof Kaczmarczyk

Flamengo Rio de Janeiro ma być nowym pracodawcą selekcjonera reprezentacji Polski Paulo Sousy. Okazuje się, że Portugalczyk nie był pierwszym wyborem brazylijskiego klubu.

Plotki o tym, że Paulo Sousa może porzucić reprezentację Polski na rzecz jednego z klubów w Brazylii pojawiły się już jakiś czas temu. Zainteresowanie miały wyrazić Flamengo Rio de Janeiro i Internacional Porto Alegre.

Teraz wszystko nabrało już trybu oficjalnego. Portugalczyk wystąpił bowiem z prośbą o rozwiązanie umowy z PZPN. I to za porozumieniem stron.

- Muszę uczciwie powiedzieć, że nie spodziewałem się takiej niespodzianki na święta od selekcjonera - powiedział nam prezes związku Cezary Kulesza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdy futbolu w wyjątkowej sesji! 

Sousa chce uciec, żeby móc przejąć Flamengo. Okazuje się, że tam... nie był numerem jeden na stanowisko nowego trenera. Tym był bowiem Jorge Jesus. Co finalnie zadecydowało o tym, że wygrała opcja Sousy? Pieniądze.

Źródła (goal.com) informują, że razem ze swoim 6-osobowym sztabem będą łącznie zarabiać mniej, niż miałby kosztować Flamengo sam Jesus. Dodają też, że opuszczenie przez trenera reprezentacji Polski to kwestia czasu, a Portugalczyk z własnej kieszeni ma zapłacić za swój wykup.

Padła też informacja, że po raz pierwszy do spotkania stron (Sousa - Flamengo) miało dojść 19 grudnia w Lizbonie. 51-latek w rozmowie "twarzą w twarz" miał wywrzeć bardzo dobre wrażenie.

Sousa i jego portugalski sztab mają pojawić się w Brazylii na początku stycznia. Flamengo tylko czeka na oficjalne rozstanie trenera z Biało-Czerwonymi.

Zobacz także:
Borek wściekły na Sousę. "Chłopie, ty nas oszukałeś"
Paulo Sousa nie rozmawiał z kadrowiczami. Odejdzie bez słowa?

< Przejdź na wp.pl