Getty Images / Maja Hitij/Bongarts / Na zdjęciu: Juergen Klinsmann

Juergen Klinsmann: Robert Lewandowski nawet nie powinien o tym pomyśleć

Piotr Koźmiński

Juergen Klinsmann jeszcze niedawno pracował z Krzysztofem Piątkiem. Dlaczego Polakowi nie wyszło w Hercie? O ile Bayern powinien przedłużyć umowę z Lewym? Czy Klinsi był(by) zainteresowany pracą z Polską? O tym Niemiec opowiedział w wywiadzie dla WP.

Juergen Klinsmann to legenda Bundesligi i jeden z najlepszych napastników świata lat 90.

Z reprezentacją Niemiec święcił wielkie sukcesy, a odgrywał w niej bardzo ważną rolę (108 meczów i 47 goli). Klinsi sięgnął między innymi po mistrzostwo świata (1990, trzy gole) i Europy (1996, też trzy bramki), grał w wielkich europejskich klubach, sięgał po puchary i mistrzowskie tytuły.

Jako trener pochodzący z rodziny piekarzy Klinsmann doprowadził Niemcy do trzeciego miejsca na świecie (2006), pracował też z reprezentacją USA, a także z dwoma niemieckimi klubami: Bayernem i Herthą (w tych przypadkach poszło mu słabo).

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski w końcu wygra Złotą Piłkę?! "I tu pojawia się problem" 

Ostatnio mówiło się o tym, że był zainteresowany pracą z reprezentacją Polski po niespodziewanej rejteradzie Paulo Sousy. I właśnie polskie wątki zdominowały naszą rozmowę z legendą niemieckiej piłki.

Najwięcej miejsca Klinsmann poświęcił oczywiście Robertowi Lewandowskiemu, który w sobotę znów będzie miał okazję do powiększenia bramkowego dorobku w Bundeslidze (Bayern - Union Berlin, 19 marca, godzina 18:30, transmisja w Viaplay, która ma prawa do pokazywania ligi niemieckiej w Polsce).

Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Co pan myśli o obecnej formie Bayernu? W ostatnich tygodniach Bawarczycy byli trochę krytykowani… Jakie według pana zajmą miejsce w Bundeslidze, a jakie w Lidze Mistrzów?

Juergen Klinsmann, były napastnik VfB Stuttgart, Interu Mediolan, AS Monaco, Bayernu, Tottenhamu, Sampdorii, mistrz świata i Europy z reprezentacją Niemiec, dwa razy piłkarz roku w Niemczech i raz w Anglii: Moim zdaniem Bayern znów zdobędzie mistrzostwo Niemiec. Nawet jeśli po cichu liczymy, że Borussia Dortmund nawiąże rywalizację, zbliży się do Bayernu, przez co wyścig nabierze większego dramatyzmu i stanie się bardziej interesujący, to na koniec według mnie po tytuł i tak sięgnie Bayern.

A co do tej krytyki. Zawsze tak jest, gdy Bayern przegra jeden czy dwa mecze. Wtedy zaczyna się narzekanie. Taka jest po prostu natura kibiców Bayernu i mediów w Bawarii. Ale ma to swoje plusy. Bo ta presja, te oczekiwania napędzają ten klub.

Czyli krytyka robi swoje - może pomóc?

Dokładnie tak. Jeśli ich krytykujesz, to równocześnie ich drażnisz. A oni wtedy reagują bardzo konkretnie, jak choćby w drugim meczu z Salzburgiem, kiedy po prostu zniszczyli rywala. Bayern potrzebuje presji, oni to kochają. I według mnie mogą wygrać Ligę Mistrzów.

Oczywiście, w tych rozgrywkach mamy "ekstremalnie" mocne zespoły, jak Liverpool czy Manchester City Pepa Guardioli, który – jak się wydaje – nie ma słabych punktów. Bayernowi nie będzie więc łatwo wygrać Ligę Mistrzów, ale z drugiej strony uważam, że mimo potwornej konkurencji mogą to zrobić. Bo Bayern rośnie właśnie wtedy, gdy sprawy się komplikują, gdy przeszkody stają się coraz trudniejsze.

Robert Lewandowski stał się ikoną tego klubu. Jakby pan porównał… siebie z czasów kariery do niego? Jest jakiś element sztuki piłkarskiej, w którym był pan lepszy od niego, czy jednak Polak przewyższa pana pod każdym względem?

Nigdy bym nie powiedział, że byłem nawet blisko tego, żeby w którymś elemencie być lepszym od Roberta. Nie! Graliśmy w różnych czasach, w różnym otoczeniu. Choć też miałem przywilej grać w fantastycznych klubach, takich jak Bayern, i zdobywać tytuły.

Według mnie człowiek jest po prostu produktem swojego otoczenia. Jestem szczęśliwy, że Lewandowski ma w klubie partnerów gwarantujących, że strzela gole, których jest tak głodny. Ten system Bayernu naprawdę idealnie mu pasuje.

Pan grał w innych czasach.

Tak. W moich czasach wyglądało to inaczej. Miałeś z przodu raptem jednego partnera. Ale nie narzekam. Tamte czasy też były dobre. Natomiast Lewandowski to kompletny, fantastyczny napastnik. Mówiąc o nim, nie możesz stwierdzić, że czegokolwiek mu brakuje. Robi wszystko, co powinna robić klasyczna "9". Dlatego moim zdaniem bardzo szybko pobije kolejny rekord.

Robert Lewandowski, zdaniem samego Klinsmanna, jest dużo lepszy od niego, ale to Niemiec ma na koncie więcej sukcesów z reprezentacją
Wiele się mówi o przedłużeniu kontraktu przez Lewandowskiego. Powiedzmy, że jest pan dyrektorem Bayernu: przedłuża pan umowę Roberta o rok, dwa czy trzy?

Przedłużyłbym o tak długo, jak Robert by chciał. Dopóki będzie miał taką formę, taką sprawność, takie zdrowie i taki głód. A w ostatnich 15 latach pokazał, że jest niesamowicie umotywowany i głodny, aby wciąż i wciąż strzelać gole.

Dla mnie to bardzo łatwa i szybka dyskusja co do przedłużenia kontraktu z Bayernem. Robert kocha Monachium, fani Bayernu kochają jego. Nie ma najmniejszego powodu, aby choćby myślał o pójściu gdzie indziej.

W Hercie pracował pan za to z innym Polakiem, Krzysztofem Piątkiem. Dlaczego w Berlinie mu nie wyszło?

Jestem super, superszczęśliwy, że tak dobrze idzie mu w Fiorentinie. Zwłaszcza że to snajper w typie Lewandowskiego, typowa "dziewiątka". Ma wielkie umiejętności w obrębie pola karnego. Ale w Hercie nie miał zbyt wielu okazji do strzelania goli. Kiedy zespół broni się przed spadkiem, to automatycznie gra bardziej defensywnie, a to oznacza mniej szans dla napastnika.

Mimo tego, że w Hercie Piątkowi nie wyszło, to Klinsmann ma o nim bardzo dobre zdanie
Czyli na tym Piątek poległ?

To reakcja łańcuchowa. Masz mało okazji, to nie strzelasz. Nie trafiasz i po kilku meczach bez gola siada ci pewność siebie. Ale zawsze miałem o Piątku bardzo dobre zdanie. To bardzo dobry, utalentowany napastnik. Ma instynkt do goli, może trafić lewą i prawą nogą.

W Fiorentinie dostarczają mu piłki, a on potrafi się znaleźć w odpowiednim czasie i odpowiednim miejscu. Mam nadzieję, że tych goli będzie strzelał jeszcze więcej. A może jeśli wróciłby z wypożyczenia, będzie trafiał również dla Herthy?

Pozostając przy polskich wątkach. Po niespodziewanym odejściu Paulo Sousy pojawiły się informacje, że chciałby pan zostać trenerem reprezentacji Polski. To posada, która pana interesowała - interesuje?

Kiedy decydujesz się zostać trenerem, musisz zawsze być otwarty na wszystko. Wprawdzie reprezentacja kraju to coś zupełnie innego niż praca w klubie, ale według mnie należy patrzeć szeroko, mieć otwarte horyzonty.

Pamiętam, że zanim objąłem stanowisko w Hercie, to miałem już uzgodnioną umowę z reprezentacją Ekwadoru. Świat futbolu przynosi różne niespodzianki i czasem coś się może wydarzyć choćby w trakcie jednej nocy. Jeśli patrzysz na futbol w sposób międzynarodowy, tak jak ja, to musisz być gotowy na bardzo różne wyzwania. Dlatego niczego nie wykluczam.

Duda o meczu Polska - Rosja: Popieram!
Tomasz Kędziora ma nowy klub!

< Przejdź na wp.pl