Materiały prasowe / PGNiG Superliga Kobiet / Na zdjęciu: Romana Roszak w akcji

Bolesna porażka wielokrotnego mistrza Polski. "Jest mi wstyd"

Mateusz Domański

MKS PR URBIS Gniezno zupełnie niespodziewanie pokonał po rzutach karnych MKS FunFloor Lublin. Wyraźnie rozbita była po tym spotkaniu Romana Roszak, zawodniczka wielokrotnego mistrza Polski.

Oczywiście MKS FunFloor Lublin był murowanym faworytem sobotniego pojedynku w pierwszej stolicy Polski. Chyba nikt z obiektywnych obserwatorów nie przewidywał, że lublinianki mogą przegrać.

- Jest to sensacja, ponieważ przyjechałyśmy tu w roli faworyta, miałyśmy wygrać, żebrać łatwe trzy punkty, ale liga pokazała, że nie można nikogo zlekceważyć. My musimy usiąść, pogadać i naprawdę to przeanalizować, bo jak można wypuścić +7 i doprowadzić do karnych. Coś jest nie tak, więc czas na analizę - zaznaczyła Romana Roszak w rozmowie z mediami klubowymi gnieźnieńskiego klubu.

Lublinianki roztrwoniły przewagę, nie potrafiąc złapać odpowiedniego rytmu w defensywie. Po 60 minutach było 28:28, a później w rzutach karnych gospodynie wygrały 5:4.

- Nie mogłyśmy złapać swojego rytmu w obronie. Super zagrała Monika Łęgowska. Wchodziło jej wszystko. Jak się rzuca dwie-trzy bramki z rzędu, to potem czuje się gaz. Ona czuła taki gaz, a my nie mogłyśmy sobie z nią poradzić. Nasza obrona pozostawia wiele do życzenia. U nas w bramce też nie było tak, jak zawsze. Miałyśmy karne i przegrałyśmy. Jest mi wstyd. Naprawdę jest mi wstyd, bo tak nie powinniśmy grać - podsumowała Roszak.

Czytaj także:
> Pierwsza wygrana beniaminka w PGNiG Superlidze Kobiet. I to z kim!
> KS Azoty Puławy wróciły na zwycięską ścieżkę

ZOBACZ WIDEO: "Miał ciężkie dni". Wtedy Robert Lewandowski poczuł ulgę
 

< Przejdź na wp.pl