Artur Góral: W drugiej połowie zespół zasłużył na słowa uznania

Sabina Szydłowska

W 17 kolejce PGNiG Superligi Orlen Wisła Płock w wyjazdowym spotkaniu wysoko, bo aż 10 bramkami, pokonała drużynę Chrobrego Głogów, mimo iż przez większość pierwszej połowy na parkiecie dominowali gospodarze.

Chrobry, mimo iż przystępował do pojedynku z dużo wyżej notowanym rywalem bez kilku kontuzjowanych zawodników, postawił Orlen Wiśle w pierwszej połowie trudne warunki. Płocczanie mieli problem z pokonaniem bramkarza gospodarzy, w wyniku czego przez większość pierwszej odsłony to głogowianie dominowali na parkiecie. - Z naszej strony nie obyło się bez niewykorzystanych sytuacji i przez to nie mogliśmy odskoczyć na 2-3 bramki, by móc uspokoić grę i grać na luzie. Zawodnikom cały czas towarzyszył stres. Mimo wszystko inaczej się gra prowadząc 5 bramkami, gdy wszystko przychodzi łatwo. Tym bardziej na wyjeździe, w Głogowie, gdzie zawsze jest gorąca atmosfera - mówi trener bramkarzy Orlen Wisły Artur Góral.

Po przerwie role na boisku się odwróciły, do głosu zaczęli dochodzić goście. Nafciarze przejęli inicjatywę, konsekwentnie z minuty na minutę powiększali swoją przewagę i ostatecznie zdecydowanie zwyciężyli zespół Chrobrego. - Od 40 minuty mecz toczył się już jednak pod nasze dyktando. W drugiej połowie cały zespół zasłużył na słowa uznania. Podobać się mogła współpraca obrońców z bramkarzem, która pozwoliła wyprowadzić nam wiele kontrataków - ocenia.

W Głogowie między słupkami płockiej bramki, wobec słabiej dysponowanego tego dnia Marcina Wicharego, z dobrej strony zaprezentował się Morten Seier. - Mamy dwóch równorzędnych bramkarzy i najlepiej gdyby w każdym meczu obaj mogli zagrać po 30 minut na bardzo wysokim procencie. Obaj świetnie się uzupełniają - gdy jeden ma słabszy dzień, wchodzi drugi i odbija rzuty przeciwnika - kończy szkoleniowiec.

< Przejdź na wp.pl