Przemysław Krajewski: Napędziliśmy rywalom trochę strachu

Kamil Kołsut

Azoty Puławy nie były w stanie na własnym parkiecie urwać punktów Vive Targom Kielce. - Myślę, że zostawiliśmy po sobie dobre wrażenie - podkreśla jednak Przemysław Krajewski.

Podopieczni Marcina Kurowskiego wyrównany bój z mistrzami Polski prowadzili bardzo długo, dystans do wyżej notowanego tracąc dopiero w ostatnich minutach. - Decydujące było to, że rywale są po prostu bardziej doświadczeni i ograni. Napędziliśmy jednak zawodnikom i trenerowi rywali trochę strachu - przyznaje skrzydłowy puławskiej drużyny.

Krajewski był - obok Michała Szyby - najskuteczniejszym zawodnikiem Azotów. Obaj zawodnicy zgromadzili na swoim koncie po sześć trafień. O jedną bramkę mniej zdobyli Krzysztof Łyżwa oraz debiutujący w ekipie Kurowskiego reprezentant Czech Jan Sobol. Jak najnowszy nabytek puławskiego klubu ocenia Krajewski? - Pokazał, że potrafi rzucać zarówno z kontry, jak i z ataku pozycyjnego. Widać, że będzie dużym wzmocnieniem drużyny - nie ma wątpliwości reprezentant Polski.

Krajewski jest w tym sezonie najskuteczniejszym zawodnikiem Azotów
Zawodnicy obu drużyn stworzyli na parkiecie świetne widowisko, a do poziomu meczu dostosowali się widzowie, którzy wypełnili trybuny puławskiej hali do ostatniego miejsca. - Doping był naprawdę świetny, a przyczynili się do tego i kibice nasi, i gości. Oby tak było dalej. Mam nadzieję, że na każdym kolejnym meczu także będzie komplet publiczności - podkreśla Krajewski.

Sobotni mecz był dla Azotów pierwszym w wiosennej części rozgrywek PGNiG Superligi - Widać, że nasz zespół idzie w dobrym kierunku - cieszy się 26-latek. Prawdziwe wyzwanie jego drużynę czekają dopiero w ciągu kilku najbliższych tygodni, podczas których puławian obok walki o obronę trzeciego miejsca w tabeli czeka także rywalizacja w Challenge Cup, gdzie los skojarzył ich z liderem ligi belgijskiej, Initią Hasselt.

< Przejdź na wp.pl