Kompleks "Koni" pozostał - relacja z meczu KSSPR Końskie - ŚKPR Świdnica

Nie pomogła dobra postawa bramkarza Świdnicy Tomasza Wasilewicza. W 20. kolejce gier I ligi szczypiornistów, KSSPR Końskie pokonał we własnej hali ŚKPR 36:28 (18:15).

Podopieczni trenera Krzysztof Mistaka wyruszyli do Końskich z mocnym postanowieniem poprawy. Do tej pory bowiem trzykrotnie potykali się z popularnymi "Koniami" i wszystkie te mecze przegrali. Tym razem miało być inaczej i początek spotkania wskazywał na poprawę świdniczan. Goście szybko objęli prowadzenie 2:0 po trafieniach Grzegorza Rutkowskiego i .

Z biegiem czasu jednak konecczanie zwarli szeregi obronne i zaczęli systematycznie trafiać. Pierwszy bramkowy remis pojawił się jednak na tablicy wyników dopiero w 18. minucie po dwóch kolejnych celnych rzutach Krzysztofa Słonickiego (9:9). Potem też inni gracze KSSPR-u Końskie postanowili wziąć sprawę w swoje ręce. Szczypiorniści trenera Michała Przybylskiego zaczęli punktować seriami i na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy prowadzili 16:12. Ostatecznie konecczanie zeszli na przerwę z trzybramkową zaliczką.

Na początku drugiej odsłony zespoły postanowiły rzucać bramka za bramkę. Taki stan rzeczy trwał do 42. minuty (24:21). Następne siedem minut rozstrzygnęły losy meczu. Ten okres gracze KSSPR-u wygrali 7:1 i w 49. minucie prowadzili już 31:22. Stało się pewne, że komplet punktów pozostanie w Końskich.

Nie pomogła niezła postawa w bramce Tomasza Wasilewicza, który jednak był bezsilny przy rzutach z dystansu Grzegorza Gomółki i Sebastiana Smołucha. Swoje dołożył rozgrywający bardzo dobrą partię Krzysztof Słonicki, który niemal się nie mylił podczas rzutów z okolic koła bramkowego. Ostatecznie mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem KSSPR-u Końskie. Świdniczanom nie udało się przełamać kompleksu "Koni"...

Początek spotkania nie ułożył się po naszej myśli. Goście byli skuteczniejsi. Jednak z biegiem czasu to my przejęliśmy inicjatywę. Przyczyn naszego zwycięstwa upatruję w grze zespołowej. Nie chciałbym nikogo wyróżniać. Wszyscy moi podopieczni zasłużyli na słowa pochwały i dołożyli, każdy swoją, cegiełkę do tego zwycięstwa - powiedział po końcowym gwizdku trener Przybylski. 

KSSPR Końskie - ŚKPR Świdnica 36:28 (18:15)


KSSPR:
Witkowski, M. Kornecki, Ratuszniak - Smołuch 7, Słonicki 6, T. Bodasiński 6 (karne 4/4), Bąk 5, Gomółka 5, Kubała 3, Kiryłow 2, T. Napierała 1, Maleszak 1, Dobrowolski, Sroczyński.

ŚKPR:
Olichwer, Madaliński, Wasilewicz - Rutkowski 6, Rogaczewski 5, Mrugas 4, Szuszkiewicz 4, Brygier 4 (karne 0/1), Żubrowski 2, Piędziak 2, Marciniak 1 (karne 1/2), Olejniczak, W. Makowiejew, Kijek, Pułka.

Kary: KSSPR - 2 min.; ŚKPR - 6 min.

Sędziowali:
Michał Kopiec (Siemianowice Śl.) i Marcin Zubek (Bytom).

Widzów: 420.

Źródło artykułu: