Paczkowski, Szpera czy Jurkiewicz? Kto zagra ze Szwecją?
Pod nieobecność Krzysztofa Lijewskiego obsada prawego rozegrania w czwartkowym meczu ze Szwedami pozostaje sporym problemem Michaela Bieglera. Na kogo postawi selekcjoner reprezentacji Polski?
Jak informowaliśmy już w piątek, młodszy "Lijek" opuścił zgrupowanie kadry z powodu problemów zdrowotnych. - Kolano zaczęło mi dolegać coraz bardziej. Spotkałem się z trenerem już na początku zgrupowania i uzgodniliśmy, że lepiej będzie, jak kilka dni odpocznę - wyjaśniał rozgrywający Vive Targów.
Nieobecność Lijewskiego połączona z zakończeniem reprezentacyjnej kariery przez jego starszego brata, Marcina, sprawiła, iż ziścił się najczarniejszy sen dręczący sympatyków szczypiorniaka w Polsce dotyczący obsady prawego rozegrania. O ile duet braci Lijewskich zapewniał nam od lat jedną z najsilniejszych prawych połówek na świecie, to ich zastępców, w skrócie ujmując, nie widać.
Biegler na zgrupowaniu kadry w Cetniewie przyglądał się trójce prawych rozgrywających - Pawłowi Paczkowskiemu, Markowi Szperze i Mateuszowi Zarembie. Do Szwecji "Beagle" zdecydował się jednak wziąć dwóch pierwszych, zostawiając sobie jeszcze jedną alternatywę w postaci powołanego nominalnego lewego rozgrywającego Mariusza Jurkiewicza. Który z nich wybiegnie w pierwszym składzie w czwartkowy wieczór?
Mimo, iż występujący nominalnie na lewej połówce Jurkiewicz do gry po kontuzji dłoni powrócił zaledwie trzy tygodnie temu, to na chwilę obecną wydaje się faworytem do miejsca w pierwszym składzie biało-czerwonych. Występ na prawym rozegraniu nie będzie dla "Kaczki" nowością - z powodzeniem grał na tej pozycji m.in. podczas ME 2012, gdzie Polacy także mierzyli się ze Szwedami. Jurkiewicz ponadto jako jeden z liderów formacji defensywnej nie będzie musiał tracić czasu na zmianę, co byłoby konieczne gdyby do ataku wchodził Szpera.
Inaczej natomiast wygląda sprawa Paczkowskiego. W rozgrywającym Orlen Wisły od dwóch lat upatruje się nadzieję polskiego szczypiorniaka i lekarstwo na problemy z obsadą prawej połówki. Choć od debiutu na parkietach PGNiG Superligi przed dwoma laty jego kariera nie nabrała zbyt dużego rozpędu, to sam zawodnik zrobił postępy w grze, widoczne zwłaszcza w tegorocznych występach. Mimo, iż często zawodzi go jeszcze skuteczność, to "Paczas" dobrze współpracuje z obrotowym i skrzydłowym, a pod tym względem wypada lepiej na tle zarówno Jurkiewicza, jak i Szpery.
Żaden z wymienionych trzech zawodników problemów kadry z obsadą prawej połówki nie rozwiąże ani w czwartkowy wieczór, ani w przeciągu najbliższego roku. Każdy z nich w porównaniu z młodszym Lijewskim jest o klasę (Jurkiewicz) lub dwie gorszy, a ponadto doświadczenie międzynarodowe Szpery czy Paczkowskiego jest nieporównywalnie mniejsze. Patrząc w perspektywie ME 2016 warto jednak, by swą szansę otrzymał zwłaszcza płocki rozgrywający. To już jednak zależeć będzie jedynie od trenera Bieglera i tego, czy Niemiec będzie chciał w Szwecji wygrać, czy pomóc nowym zawodnikom zdobyć doświadczenie.