Bertus Servaas: Chcemy mieć polski zespół

Kamil Kołsut

- Z ostatnich trzynastu meczów przeciwko Wiśle wygraliśmy dwanaście. Nie widzę więc powodów, dlaczego celowo mielibyśmy ich osłabiać - mówi prezes Vive Targów Kielce, Bertus Servaas.

Holender kilka dni temu po raz kolejny stał się jednym z bohaterów rynku transferowego w Polsce. To właśnie za sprawą jego działań we wtorek umowę z mistrzami Polski podpisał gracz Orlen Wisły Płock, Mariusz Jurkiewicz. Zakontraktowanie reprezentanta kraju wywołało w środowisku piłki ręcznej prawdziwą burzę, a gromy ze strony kibiców Nafciarzy posypały się zarówno na samego zawodnika, jak i na prezesa Vive.

- Jeśli ktoś mówi o tym, że z Mariuszem negocjowaliśmy jeszcze przed meczami finałowymi, to jest to głupota i nieprawda. Oczywiście, wstępnie interesowaliśmy się jego osobą, ale umówiliśmy się, że do ewentualnych rozmów usiądziemy dopiero po sezonie. Mariusz nie ugiął się pod presją, która ciążyła na jego osobie i w finałach zagrał bardzo dobrze. Rozmowy rozpoczęliśmy w poniedziałek i dzień później udało się podpisać kontrakt. Jestem szczęśliwy, że tej klasy zawodnik będzie z nami - nie kryje Servaas w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Pozyskanie Jurkiewicza to element konsekwentnej realizacji określonej polityki transferowej. - Chcemy mieć w Kielcach polski zespół. W związku z tym interesuje nas każdy wyróżniający się zawodnik, nie tylko z Płocka. Pamiętajmy jednak, że polskich zawodników prezentujących najwyższy poziom nie ma obecnie zbyt wielu - przyznaje prezes Vive. Kielczanie swego czasu przedstawili ofertę kontraktu Kamilowi Syprzakowi, a obecnie w kręgu zainteresowań mistrzów Polski znajduje się między innymi Jakub Łucak.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Co ciekawe, o zakontraktowaniu Jurkiewicza w Kielcach myślano już przed rokiem. - U nas decyzje dotyczące kadry zespołu zawsze podejmuje trener. Wówczas Mariusz nie pasował do koncepcji Bogdana Wenty. Po prostu mieliśmy już dość szeroką kadrę, a trener nie chciał się nikogo z zespołu pozbywać - wyjaśnia Servaas.

Zamieszania związanego z transferem Holender nie rozumie. - Z ostatnich trzynastu spotkań przeciwko Wiśle wygraliśmy aż dwanaście. Nie widzę więc powodów, dlaczego celowo mielibyśmy płocczan osłabiać - przyznaje nasz rozmówca. - Nie rozumiem tych emocji. Więcej zawodników, niż z Wisły, kupiliśmy przecież od Rhein-Neckar Lowen, a tam nikt nie ma do nas żadnych pretensji. Interesuje nas pozyskiwanie utalentowanych Polaków, a nie osłabianie rywala.

< Przejdź na wp.pl