Jednostronnie w Grodzie Gryfa - relacja z meczu SPR Pogoń Baltica Szczecin - SPR Olkusz

Krzysztof Kempski

Z zamykającym tabelę SPR-em Olkusz zmierzyły się w ramach 4. kolejki PGNiG Superligi szczypiornistki Pogoni Baltica. Gospodynie nie pozostawiły złudzeń, kto jest w tym starciu lepszy.

Zaledwie dwanaście zawodniczek zabrał ze sobą do Szczecina trener Zdzisław Wąs. Wśród nich znalazły się dwie bramkarki. Pełną kadrą, jeśli wykluczyć zawodniczki kontuzjowane (Małgorzata Stasiak, Lucyna Wilamowska i Katarzyna Duran) miał do dyspozycji z kolei szkoleniowiec miejscowej SPR Pogoni Baltica Szczecin.

Środowe spotkanie w początkowej fazie miało bardzo podobny przebieg do tych z poprzedniej kolejki, w której szczecinianki dość szybko rozpoczęły od dwubramkowego prowadzenia. Problem ze skutecznością miały olkuszanki. Bardzo mocno utrudniała im to obrona Pogoni w systemie 5-1 oraz postawa w bramce Adrianny Płaczek, która tym razem spotkanie rozpoczęła od pierwszej minuty. Przy stanie 5:0 już w 7. minucie o czas zdecydował się poprosić Wąs. Tuż po nim premierowe trafienie z rzutu karnego zaliczyła Natalia Wicik. Cóż jednak z tego, kiedy trudność nawet w dojściu do strzału wcale u przyjezdnych nie zniknął. Kiedy zaś taka możliwość już się pojawiła, to w bramce świetnie spisywała się Płaczek.

Co ciekawe, pierwszego gola z akcji SPR Olkusz zdobył dopiero w 13. minucie zawodów ustalając wówczas stan rywalizacji na 6:2. Gdyby nie fakt, że w ekipie szczecinianek w kolejnych minutach pojawiły się dziwne i niewymuszone błędy, ten mecz byłby niemalże jednostronnym widowiskiem. Tymczasem rezultat dość szybko się zmienił (6:4 w 16. minucie meczu). O dziwo, inne oblicze miało to spotkanie w ostatnich 12 minutach. Jak bowiem wcześniej obie siódemki jakoś niespecjalnie znajdowały skuteczne rozwiązania podbramkowe, tak potem wynik zmieniał się niczym w kalejdoskopie. Ostatecznie licznik przed przerwą zatrzymał się na 15:9 dla Pogoni Baltica.

Drugą połowę od udanie wykończonej kontry rozpoczęła Katarzyna Sabała. Asystą popisała się dysponującą ostatnio kapitalną formą Monika Głowińska. Już po 3. minutach tablica świetlna wskazała stan 18:10, co było w tym momencie najwyższym prowadzeniem siódemki z Grodu Gryfa. O podopiecznych trenera Wąsa nie można było powiedzieć zbyt wiele dobrego. Potwierdzeniem tego może być fakt, że małopolanki nie radziły sobie chociażby w grze w przewadze. W 40. minucie było już 20:11. Wysokie prowadzenie pozwoliło trenerowi Struzikowi na dokonywanie zmian personalnych. Na rozegraniu pojawiła się m.in. 19-letnia Karolina Kochaniak. Sporo minut na parkiecie spędziła również rok starsza obrotowa Patrycja Noga.

Olkuszanki w Szczecinie miały niewiele do powiedzenia
Ostatni kwadrans spotkania nie miał już większej historii. Co prawda, przyjezdne pokazywały ambicję i wolę walki do końca, ale szans na jakiekolwiek punkty już nie było (26:15 w 48. minucie). Jako tako prezentowała się jedynie środkowa rozgrywająca Sabina Kobzar. W końcowych minutach dołożyła kilka trafień i swój mecz skończyła z bilansem 7 "oczek" będąc jednocześnie najskuteczniejszą w swojej drużynie. Niewielki miało to wpływ na wynik końcowy, który brzmiał 34:19.

SPR Pogoń Baltica Szczecin - SPR Olkusz 34:19 (15:9)

Pogoń Baltica: Płaczek, Szywerska - Huczko 3, Sabała 3, Stachowska 3, Cebula 9/3, Noga 2, Głowińska 3, Jurczyk, Królikowska 2, Zimny 1, Koprowska 6/1, Zawistowska, Kochaniak, Fornalik 1, Yashchuk 1.
Karne: 4/4
Kary: 16 min.

SPR: Hoffman, Wąż - Leńczuk, Nowak, Przytuła 4/1, Wicik1/1, Marszałek 3, Postołek 1, Latała, Kobzar 7, Wcześniak 3, Basiak.
Karne: 2/3
Kary: 4 min.

Kary: Pogoń Baltica - 16 min. (Koprowska, Zimny - 4 min., Noga, Stachowska, Kochaniak, Jurczyk - 2 min.); SPR - 4 min. (Marszałek, Kobzar - 2 min.)

Sędziowie: Gratunik (Zielona Góra), Wołowicz (Ostrów Wlkp.)
Widzów: 320

< Przejdź na wp.pl