Marta Gęga zagra na mistrzostwach Europy? "Dążę do tego, żeby tam być"
Rozgrywająca MKS-u Selgrosu Lublin, [tag=7324]Marta Gęga[/tag], w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiedziała o rywalizacjach z Zagłębiem Lubin oraz Metz Handball, a także reprezentacji Polski.
Lublinianki pokonały w środę Zagłębie 34:27, a spotkanie to było ostatnim przetarciem przed rewanżem z zespołem Metz Handball w LM. - Zawsze spotkania z Zagłębiem to jest taka charakterystyczna gra, mocna. One grają mocną obronę, my też oczywiście nie dajemy się bić i bronimy się jak tylko możemy. Ten wynik cieszy, ponieważ widać, że mocno na niego pracowałyśmy - powiedziała Gęga.
- To jest też trening taki w cudzysłowie oczywiście powiedziawszy, gdyż ten mecz nie był łatwy, ale można nazwać, że to był taki trening przed Metz, bo Metz też gra oczywiście wysoką obronę. Wydaje mi się, że to jest dobre przygotowanie na niedzielne spotkanie we Francji. Tam na pewno będzie ciężko. Będzie dużo, dużo ciężej, ponieważ gramy przy publice francuskiej. W Lublinie zagrałyśmy na plus cztery i to one będą miały większy stres od nas, one będą się musiały bardzo mocno spiąć, żeby nas przegonić. Wyjdziemy tak samo jak wyszłyśmy w Lublinie: mocno zmotywowane, zdeterminowane i oczywiście byśmy chciały, żeby te punkty przyjechały tutaj do Polski - dodała aktualna mistrzyni Polski.
MKS praktycznie nie ma przerwy na spokojny odpoczynek, gdyż swoje pojedynki rozgrywa co trzy lub cztery dni i jest praktycznie w ciągłym rytmie meczowym. - To jest ciężki okres dla nas, ale w tamtym roku było tak samo, lecz jakoś przetrwałyśmy. Mamy dobre zmiany, mamy młode dziewczyny, które się bardzo mocno angażują, które pokazują na co je stać, tym bardziej, że trenerki zaczynają im coraz bardziej ufać. Grają i pomagają nam w Lidze Mistrzyń oraz w Superlidze, co pokazały w starciach z Metz i Zagłębiem. Bardzo to nas cieszy, bo możemy na nich polegać jako my zawodniczki w obronie, tak samo jak i w ataku. Taki jest sport i lepiej grać środa-niedziela niż trenować od poniedziałku do piątku - poinformowała 28-letnia szczypiornistka z Lublina.
Dla Marty Gęgi wyprawa do Metz na konfrontację w Champions League będzie takim sentymentalnym powrotem na francuskie boisko. - Metz Handball znam bardzo dobrze, bo we Francji grałam cztery lata. Oczywiście już mam kontakt ze znajomymi, którzy przyjadą i spotkamy się po meczu. Natomiast będzie to dla mnie jeszcze większa motywacja, żeby pokazać się z jak najlepszej strony i bardzo mocno będę trzymała za to kciuki - stwierdziła.