Na co stać Energę na tle Europejek? - zapowiedź meczu Ardesen GSK - Energa AZS Koszalin

Krzysztof Kempski

W sobotę i niedzielę Akademiczki Energi rozpoczną swoją batalię w europejskich pucharach. Rywalkami w 3. rundzie Challenge Cup będą silne Turczynki. Koszalinianki znowu zaskoczą rywala?

W ostatnim czasie o drużynie Energi AZS Koszalin mówi się całkiem sporo. Wszystko za sprawą udanego sezonu, a właściwie świetnej pierwszej rundy, która zakończyła się dla niej historycznym miejscem. Pozytywne emocje "zaprzepaścił" nieco sam szkoleniowiec Akademiczek Reidar Moistad, który po 18 miesiącach współpracy postanowił odejść do silniejszego zespołu. W jakich w tej sytuacji nastrojach pojadą (Moistad zakończy pracę właśnie po tym dwumeczu) do Turcji koszalinianki, które wielokrotnie wypowiadały się o nim w samych superlatywach?

Na tak postawione pytanie trudno odpowiedzieć. Szkoleniowiec ten w pierwszej rundzie udowadniał, że ruchem taktycznym potrafi odmienić boiskowe wydarzenia, a zawodniczki bardzo mu wierzyły. - Nas jest 11 plus nasz trener, a on robi za trzy osoby. To, co tamtego dnia wymyślił (mowa o spotkaniu Energi z Pogonią - dop. red.), nakazał nam wyjść 4:2 w obronie i gdyby nie to, przegrałybyśmy - mówiła wówczas dość euforycznie Aleksandra Kobyłecka.

Runda się jednak skończyła i kończy się też era Norwega. Koszalinianki mogą to zrobić z wielkim przytupem, warunek jest jeden - ograć w ostatnich spotkaniach w tym roku faworyzowane gospodynie. Zadanie nie będzie proste, ponieważ oba mecze zostaną rozegrane w Turcji. Co wiemy na temat Ardesen GSK? Jest liderem tamtejszej ligi, ma na koncie jedną przegraną. W zeszłorocznym Challenge Cup awansował do ćwierćfinału.

O sile rywala najwięcej powinna wiedzieć Ioana Manoila. To poprzedni pracodawca 25-letniej rozgrywającej. Do rozgrywek GSK zgłosiło 18 szczypiornistek. W drużynie znajduje się dość doborowe towarzystwo z dwiema Ukrainkami, Czarnogórką i Chorwatką na czele. Siła tego zespołu może tkwić w ich warunkach fizycznych oraz dobrym wyszkoleniu technicznym, co może mieć przełożenie nie tylko na mocną obronę, ale i dobrze funkcjonujący atak. W tej pierwszej formacji dobrze radzi sobie chociażby mierząca 179 cm Olga Vashchuk.

Kalska będzie miała okazję podnieść ręce w geście triumfu?
Wiele emocji tym rozgrywkom towarzyszy samym koszaliniankom. - Czekam na nie z niecierpliwością, bo lubię grać przeciwko silnym zespołom z innych krajów i zmierzyć się z inną piłką ręczną. Generalnie chcę się sprawdzić - zapowiedziała 6. zawodniczka pod względem zdobyczy bramkowej Karolina Kalska.

Przypomnijmy, że do dwumeczu dojdzie w Turcji. Pierwszy mecz zostanie rozegrany 22 listopada, a rewanż dzień później. Na 25 listopada zaplanowano losowanie IV rundy Challenge Cup.

< Przejdź na wp.pl