Nielba Wągrowiec zamyka tabelę. "To wynik na miarę naszych możliwości"

Kamil Kołsut

Szczypiorniści Nielby Wągrowiec jesienią zdobyli w PGNiG Superlidze dwa punkty. - Wykonaliśmy solidną, fajną pracę - podkreśla jednak trener, Zbigniew Markuszewski.

Nielbiści do rywalizacji w najwyższej klasie rozgrywkowej przystępowali z pozycji outsidera. Latem w zespole, który wywalczył awans, rewolucji nie było, a kibice i eksperci w przedsezonowych przewidywaniach wróżyli ekipie z Wągrowca zajęcie ostatniego miejsca w tabeli.

- Ja od samego początku nie kłamałem i nie kokietowałem. Spodziewałem się, że będzie nam trudno zdobywać punkty. Szybka zdobycz w spotkaniu z Zagłębiem Lubin rozbudziła nieco nadzieje wśród kibiców i zawodników, później więcej ugrać się już jednak nie udało - przyznaje trener, Zbigniew Markuszewski.

Jego zespół jesienią zmagał się z wieloma problemami. - Skład kompletowaliśmy właściwie na ostatnią chwilę. Znalazło się w nim wielu wychowanków, którzy nie mają  zbyt dużo doświadczenia. Kłopoty finansowe również nie pomagały nam w stabilizacji formy. Mimo wszystko uważam jednak, że wspólnie z drużyną wykonaliśmy solidną, fajną pracę - podkreśla doświadczony szkoleniowiec.

Przy większej dozie szczęścia dorobek Nielby mógł prezentować się znacznie okazalej. - Mieliśmy szansę na punkty w meczach z Wybrzeżem Gdańsk i Śląskiem Wrocław. Trochę tych spotkań szkoda, bo bylibyśmy w tabeli znacznie wyżej - mówi Markuszewski. - Zajmowane przez nas miejsce odzwierciedla jednak naszą siłę, sytuację organizacyjno-finansową oraz potencjał sportowy. To wynik na miarę naszych możliwości.

< Przejdź na wp.pl