Robert Orzechowski: Jechaliśmy na oparach

Kamil Kołsut

Polscy szczypiorniści przywieźli z Kataru brązowy medal mistrzostw świata. - Decydującym momentem było starcie z Chorwacją - mówi Robert Orzechowski.

Biało-czerwoni rywalizację na światowym czempionacie rozpoczęli od porażki z Niemcami. - Tak się jakoś dzieje, że zwykle pierwszy mecz nam nie wychodzi, gramy poniżej swoich możliwości. Paniki jednak nie było. Wiedzieliśmy, że turniej jest długi, a my jesteśmy dobrze przygotowani i z każdym meczem będzie lepiej - podkreśla Robert Orzechowski.

Polacy z meczu na mecz spisywali się coraz lepiej. - Decydującym momentem było starcie z Chorwacją. Od dłuższego czasu należeli oni do najlepszej czwórki i nie potrafiliśmy sobie z nimi poradzić. W tym turnieju zdołaliśmy ich pokonać i drzwi prowadzące do medalu zostały otwarte - przyznaje rozgrywający Górnika na łamach oficjalnej strony internetowej zabrzańskiego klubu.

W meczu o brąz nasz zespół pokonał Hiszpanów. - Jechaliśmy na oparach sił. Serce jednak wciąż było na pełnej mocy - podkreśla Orzechowski. - Naszą reprezentację charakteryzuje to, że każdy wypluwa z siebie maksimum, a charakterem i walką można sporo ugrać. Podobnie, jak we wcześniejszych meczach, daliśmy z siebie wszystko. Po dramatycznym spotkaniu dopięliśmy swego.

Źródło: handballzabrze.pl

< Przejdź na wp.pl