MMTS Kwidzyn jak Vive Tauron Kielce. Co kwadrans nowy skład

Kamil Kołsut

MMTS Kwidzyn w ostatnim tej wiosny meczu na własnym parkiecie pokonał Chrobrego Głogów. Trener Krzysztof Kotwicki dał szansę gry wszystkim swoim zawodnikom.

Doświadczony szkoleniowiec szerokim gestem korzystał z przywileju rozbudowanej kadry zawodniczej. Jego podopiecznych na mecie sezonu ominęły kontuzje, dzięki czemu Kotwicki mógł sobie pozwolić na działania znane z meczów Vive Tauronu Kielce.

- Graliśmy całym składem. Dwie siódemki zmieniały się co piętnaście minut. W sumie zagrało czternastu, piętnastu zawodników. Byli wśród nich między innymi młodzi Kochański oraz Potoczny. Każdy dostał swoją szansę. Tym bardziej cieszy, że odnieśliśmy zwycięstwo - podkreśla trener Kotwicki w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Kwidzynianie wygrali pewnie, choć przed meczem o mobilizację było trudno. - Starałem się przekonać zawodników o tej banalnej prawdzie, że siódme miejsce jest lepsze od ósmego - mówi szkoleniowiec MMTS-u. - Udało się wygrać. Na parkiecie nie brakowało mocnych starć, bo Chrobry to zespół złożony z doświadczonych, ostro grających zawodników. Taka jest jednak piłka ręczna.

MMTS sięgnął po sukces po raz pierwszy od dwóch miesięcy. - To był typowy mecz na dogranie. Na szczęście po chłopakach było widać, że chcą zwyciężyć - przyznaje z zadowoleniem Kotwicki. - Po raz ostatni wygraliśmy w spotkaniu z Nielbą Wągrowiec, później przytrafiały się nam same porażki. Teraz wreszcie udało się nam przełamać.

< Przejdź na wp.pl