WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Na zdjęciu: Kirył Łazarow

El. ME 2018. Macedończycy zdemolowali Czechów, sporo szczęścia Islandczyków

Marcin Górczyński

Borko Ristowski & Kirył Łazarow show. Macedończycy rozbili Czechów 33:20 i wygrali grupę czwartą eliminacji ME 2018. Stawkę uczestników czempionatu uzupełnili Islandczycy.

Jeżeli Czesi przygotowali scenariusz na spotkanie z Macedonią, to wszystko legło w gruzach już po kilku minutach. Gospodarze czuli, że pali im się grunt pod nogami, przecież porażka mogła wyeliminować ich z ME 2018. Armia pod dowództwem Kiryła Łazarowa ruszyła zatem do ofensywny. Macedończycy wytoczyli najcięższe działa. Czesi musieli wywiesić białe flagi. 

Nie było mocnych na Borko Ristowskiego. Golkiper odbił kilka piłek na początku meczu, złapał właściwy rytm i z perspektywy Czechów mecz stał się koszmarem. Przez nikogo nieatakowani Jan Stehlik czy Tomas Babak przegrywali pojedynki sam na sam z bramkarzem Barcelony, poza tym na niewiele pozwalał szef obrony, Stojancze Stoiłow.

Limit błędów jeszcze w pierwszej połowie wyczerpał Łazarow. Gwiazdor Barcelony pomylił się wówczas jedyny raz w trakcie 60 minut. Pozostałe 11 rzutów lądowało w siatce obok bezradnych Martina Galii i Tomasa Mrkvy. Golkiperzy, dotychczas silna strona Czechów, tylko rozkładali ręce. Zawodziła obrona, Macedończycy bezkarnie przedzierali się przez każdą strefę i zdobywali coraz efektowniejsze bramki. 

Nikogo nie trzeba było przekonywać, że miejscowi kibice stworzą piekło w Sportski centar Boris Trajkovski. Czesi znaleźli się paszczy lwa i nie mieli szans się z niej wydostać. Wyglądali na zagubionych, wręcz przestraszonych. Po przerwie dogorywali, obijając Ristowskiego i tylko od czasu do czasu popisując się udaną akcją. Macedończycy nie mieli litości nad leżącym i dobili przeciwnika serią trafień. 

ZOBACZ WIDEO Oferta dla Chalidowa leży na stole 

Na szczęście dla Czechów, we wcześniejszych konfrontacjach wyglądali o dwie klasy lepiej. Dzięki temu obronili drugie miejsce w grupie i awans na mistrzostwa. Do Chorwacji polecą też Islandczycy.

Wprawdzie Wyspiarze zakończyli zmagania na trzeciej lokacie, ale uzyskali najlepszy bilans spośród zespołów z trzecich pozycji. Na zakończenie pokonali Ukraińców 34:26 i jedyne, co może martwić kibiców na wyspie gejzerów, to słaba skuteczność (ponownie) Arona Palmarssona. W meczach kadry rozgrywający nie przypomina maga z Veszprem. Spotkanie z Ukrainą zakończył z dorobkiem pięciu bramek w 13 rzutach.

El. ME 2018, grupa 4 (6. kolejka):

Islandia - Ukraina 34:26 (18:13)
Najwięcej bramek: dla Islandii - Gudjon Valur Sigurdsson 8, Aron Palmarsson 5; dla Ukrainy - Stanisław Żukow 7, Andrij Akimienko 5

Macedonia - Czechy 33:20 (16:10)
Najwięcej bramek: dla Macedonii - Kirył Łazarow 11, Dejan Manaskow 6, Żarko Peszewski 4; dla Czechów - Tomas Babak, Miroslav Jurka, Stanislav Kasparek - po 3

< Przejdź na wp.pl