WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Igor Vori

Koniec epoki. Igor Vori zapowiedział pożegnanie z parkietem

Marcin Górczyński

Legenda chorwackiej piłki ręcznej Igor Vori za kilka miesięcy zejdzie ze sceny. Zawodnik zapowiedział, że będzie występował na parkiecie jedynie do końca sezonu 2017/2018.

Po mistrzostwach Europy, zakończonych dla gospodarzy klęską (5. miejsce), Vori definitywnie pożegnał się z reprezentacją. Jak informuje macedoński portal Rakomet24, 37-latek podał też termin zakończenia kariery zawodniczej. 

- Po sezonie 2017/2018 przestanę być aktywnym graczem. Do tego czasu postaram się pomóc RK Zagrzeb w wywalczeniu mistrzostwa kraju i awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. Na pewno pozostanę jednak przy piłce ręcznej. Najprawdopodobniej będę pracował w chorwackim związku. Rola trenera nigdy mnie nie pociągała i nie jest to moja pierwsza opcja - mówi Chorwat. 

Vori jest jednym z najbardziej utytułowanych obrotowych w historii piłki ręcznej. Był mistrzem olimpijskim w Atenach w 2004 r., wywalczył m.in. złoto, srebro i brąz mistrzostw świata, w 2009 zgarnął tytuł MVP światowego czempionatu. Z HSV Hamburg w 2013 roku triumfował w Lidze Mistrzów, grał dla Barcelony, RK Zagrzeb, a w latach 2013-2016 dla PSG. Po sezonie 2015/2016 wrócił do rodzinnego Zagrzebia.

Chorwat zapadł w pamięć nie tylko dzięki wybitnym osiągnięciom. Dorobił się statusu jednego z największych boiskowych brutali. Kolekcjonował chamskie faule i czerwone kartki. Wyleciał z parkietu m.in. po uderzeniu łokciem Tobiasa Reichmanna w półfinale Ligi Mistrzów 2015/2016. Miał na pieńku z Polakami, w meczach z Biało-Czerwonymi nie przebierał w środkach. Jego wybryki przeszły do historii. W finale MŚ 2009 zobaczył czerwoną kartkę po tym, jak próbował rzucić piłką w głowę arbitra.

ZOBACZ WIDEO Witold Mazur wraca po poważnym upadku. "Było spore ryzyko, miałem uszkodzony kręgosłup" 

< Przejdź na wp.pl