Biało-Czerwoni przed rewanżem z Czechami. Zatrzeć choć trochę kiepskie wrażenie

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: reprezentacja Polski w piłce ręcznej
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: reprezentacja Polski w piłce ręcznej

Reprezentacja Polski szczypiornistów rozegra w sobotę rewanżowe spotkanie kontrolne z Czechami. Pierwszy mecz, rozegrany w Katowicach, wygrali nasi południowi sąsiedzi 25:21.

W tym artykule dowiesz się o:

Czwartkowe starcie w Spodku podopieczni Piotra Przybeckiego przegrali z kretesem i pozostawili duży niesmak. Może końcowy wynik tego nie wskazuje, ale Czesi byli w tym meczu wyraźnie lepsi w każdym elemencie gry. Dobrze grających Biało-Czerwonych można było policzyć na palcach jednej ręki. Na czarnym firmamencie nieba, jakim była gra naszych w tym meczu, jasnym blaskiem świeciły jedynie gwiazdy Adama Malchera, Pawła Gendy czy często krytykowanego Tomasza Gębali.

Słabszym punktem reprezentacji Polski byli za to plejmejkerzy. Na tej kluczowej pozycji, środku rozegrania, Michał Potoczny rozpoczął obiecująco, ale im dalej w mecz, tym gorzej. Widać było, że brakuje mu zgrania z kolegami, w końcu wrócił do kadry po kontuzji. Za to Łukasz Gierak był bezbarwny. - Nie był to udany występ środkowych, mogli odmienić losy spotkania - przyznał Przybecki.

Na obrocie nie było lepiej. Pod nieobecność pewniaka w reprezentacji, Kamila Syprzaka, i w wyniku kontuzji starszego z braci Gębalów - Macieja, szansę gry w większym zakresie czasu dostał Marek Daćko. Niestety nie zaliczy tego występu do udanych. Inna sprawa, że obrońcy reprezentacji Czech skupili swoje działania głównie na szóstym metrze. A tam wetknięcie przysłowiowej szpilki byłoby wielkim problemem. Dbał o to zwłaszcza doświadczony defensor, .

Podsumowując, nasi szczypiorniści mieli o czym myśleć i co analizować po czwartkowym występie. Do poprawy przed rewanżem w czeskim mieście Zubri było niemal wszystko. Pytanie, co w tak krótkim czasie udało się zrobić trenerowi Przybeckiemu, by gra jego zespołu wyglądała lepiej?

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Sensacja w Piotrkowie Trybunalskim. Chrobry Głogów zatrzymany

Tymczasem trenerzy Jan Filip i Daniel Kubes mogli spać spokojnie. Po rewelacyjnym występie w Mistrzostwach Europy, najlepsze od lat - szóste miejsce, idą pewnie w kierunku kolejnej wielkiej imprezy. Przeszkodą do pokonania jest dla Czechów reprezentacja Rosji. By zagrać w Mistrzostwach świata 2019 roku musza ją pokonać w czerwcowym dwumeczu. Mecze z Biało-Czerwonymi są dobrym przetarciem. 
 
Pierwsze spotkanie potwierdziło, że idą w dobrym kierunku. Solidni w ataku i obronie stanowią twardą do pokonania zaporę. Wspomniany już Horak, to tylko jeden element tej pasującej do siebie układanki. Na kole jest były zawodnik Azotów PuławyLeos Petrovsky. Bramka to pozycja kolejnego z "Polaków" Martina Galii (NMC Górnik Zabrze). Rozegrania pilnują najlepszy snajper styczniowego Euro, Ondrej Zdrahala (niedługo Orlen Wisła Płock) i niewiele mu ustępujący Stanisław Kasparek.

Czechy - Polska / 07.04 (sobota), godz. 14:00

Źródło artykułu: