Getty Images / Alex Grimm / Mate Lekai z Veszprem przy piłce

Koniec świata. Klęska Veszprem w lidze węgierskiej

Marcin Górczyński

Zmiana trenera nic nie dała, bo szczypiorniści Veszprem nadal niemile zaskakują. W lidze węgierskiej przegrali 24:26 z Grundfos Tatabanya. To pierwsza porażka ze zdecydowanie niżej notowanym rywalem od wielu lat.

Szczypiorniści Grundfos Tatabanya nie mogli uwierzyć w swoje szczęście, dokonali niemożliwego. Jak informują węgierskie media, Telekom Veszprem od 2002 roku nie przegrał w lidze z innym rywalem niż MOL-Pick Szeged, drugą z węgierskich potęg. 

Trener David Davis już na starcie przygody z klubem ma na koncie poważną wpadkę. Raptem dwa tygodnie temu Hiszpan objął stanowisko po zwolnionym z powodu rozczarowujących wyników Ljubomirem Vranjesem. Porażka dziwi tym bardziej, że Veszprem zagrało w mocnym składzie, zabrakło tylko Dragana Gajicia i Gaspera Marguca na prawym skrzydle oraz Momira Ilicia.

- To spełnienie moich wielkich snów - powiedział bramkarz Marton Szekely. - Czekałem na to 10 lat - dodał trener Vladan Matics, który pracował niegdyś w Picku. 

Grundfos Tatabanya - Telekom Veszprem 26:24 (13:13)
Najwięcej bramek: dla Grundfos - Jakov Vranković 6; dla Veszprem - Borut Mackovsek 5.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: show Korneckiego! Tak zatrzymał Azoty i wszedł do siódemki kolejki
 

< Przejdź na wp.pl