WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Piotr Przybecki

Fikcyjna Rada Trenerów. Związek Piłki Ręcznej pogubił się w relacjach

Marcin Górczyński

Sprawa zwolnienia Piotra Przybeckiego staje się coraz bardziej absurdalna. Wpływ na dymisję selekcjonera miała ponoć opinia Rady Trenerów. Problem w tym, że we wskazanym terminie nie doszło do jej spotkania!

24 lutego wiceprezes ZPRP i jeden z członków Rady Trenerów Zygfryd Kuchta tłumaczył nam: - Prezes Kraśnicki zobowiązał Radę Trenerów do wydania opinii na temat pracy Piotra Przybeckiego w 2. Bundeslidze. Już dwa tygodnie temu informowaliśmy, że mamy na ten temat negatywne zdanie. Wyjazd do Niemiec nie ułatwi pracy z reprezentacją, która w obecnej sytuacji powinna być traktowana szczególnie. Taką opinię wydaliśmy zarządowi. Ostateczna decyzja należała jednak do prezesa.

Miesiąc wcześniej, pod koniec stycznia, prezes Andrzej Kraśnicki wydał zgodę na łączenie funkcji. Selekcjoner od lipca związał się z VfL Luebeck-Schwartau, a na stronie związku pojawił się odpowiedni komunikat: - Decyzja dotycząca pracy selekcjonera w klubie podjęta została po konsultacjach i za wiedzą kierownictwa Związku Piłki Ręcznej w Polsce. 

25 lutego, dzień po przedostaniu się informacji o dymisji do mediów, prezes potwierdził zwolnienie Piotra Przybeckiego. - Rada Trenerów przedstawiła ocenę pracy Piotra Przybeckiego w ostatnim okresie. Jednym z wniosków do zarządu była opinia, że powinniśmy na tym stanowisku dokonać zmiany. Zarząd ustosunkował się do niej pozytywnie.

Dzień później, Kraśnicki zaproponował stanowisko Patrykowi Romblowi.

ZOBACZ WIDEO Sven Hannawald: Jeśli Horngacher odejdzie, zostawi następcy prezent 

Jak informuje portal sport.tvp.pl, sekretarz Rady Trenerów Daniel Lewandowski potwierdził w mailu, że 23 lutego, czyli we wskazanym przez Kuchtę terminie, nie doszło do spotkania Rady! Poprzednie zebranie odbyło się 21 stycznia, jeszcze przed podpisaniem kontraktu przez Przybeckiego. Podczas obrad zajmowano się oceną występu reprezentacji kobiet w ME 2018. Do kolejnego spotkania, zwołanego w trybie ekspresowym, doszło 3 marca - ponad tydzień po zdymisjonowaniu Przybeckiego. 

Według naszych wiadomości, niektórzy trenerzy, którzy mieli rzekomo wydać negatywną opinię, byli zaskoczeni takim obrotem spraw i informacjami w mediach. Jarosław Cieślikowski na antenie telewizji "nsport", przed meczem Superligi z Zagłębiem Lubin, przyznał, że to nie Rada Trenerów zwolniła Przybeckiego.

Związek zapętlił się w swoim relacjach i nic dziwnego, że nie udziela komentarzy w sprawie. Taki wniosek zapadł podczas zebrania Rady Trenerów (wspomniany termin 3 marca). Kilka dni wcześniej o wyjaśnienie sytuacji chcieliśmy poprosić Kuchtę, tym razem usłyszeliśmy jednak, że nie udzieli nam komentarza ze względu na nierzetelność portalu. Co ciekawe, wypowiedzi zacytowane w WP SportoweFakty nie różniły się od przekazów w innych głównych mediach. 

Tak naprawdę wciąż nie znamy przyczyn wyrzucenia Przybeckiego z pracy. Może prezesowi chodziło o opinię zarządu związku? Ten bałagan mógłby posprzątać chyba tylko sam Kraśnicki, który wkrótce spotka się z Radą Trenerów. Zapewne wtedy powstanie jakaś spójna wersja wydarzeń.

< Przejdź na wp.pl