WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Krzysztof Łyżwa

W Zabrzu mieli pecha do urazów. Sytuacja powoli się normuje

Marcin Górczyński

Trzy poważne kontuzje i pięć kolejnych nieobecności. Górnik Zabrze był zdziesiątkowany przed ostatnim meczem z Orlenem Wisłą Płock, ale w 11. kolejce niektórzy rekonwalescenci doszli już do siebie.

Sezon 2021/22 niespodziewanie stał się jeszcze trudniejszy niż przewidywano w Zabrzu. Latem dokonano rewolucji kadrowej, odmłodzono zespół, a jakby tego mało, to jesienią trzech ważnych graczy doznało poważnych kontuzji. Martin Galia i Krystian Bondzior mają rozgrywki z głowy z powodu zerwanych więzadeł w kolanie, Adrian Kondratiuk uszkodził z kolei ścięgno Achillesa i sporo czasu minie, zanim wróci do kadry meczowej. 

Przed spotkaniem poprzedniej kolejki z Wisłą trener Marcin Lijewski ledwie sklecił skład. Teraz sytuacja stała się lepsza (choć daleka od optymalnej). Wyzdrowieli skrzydłowi Dawid Molski i Szymon Mucha, do treningów wrócił podstawowy prawoskrzydłowy (po urazie Bondziora) Liubomir Ivanytsia. Siłę ognia zwiększą liderzy rozegrania Krzysztof Łyżwa i Damian Przytuła.

Niepewny występu jest Patryk Gregułowski, który dopiero co zadebiutował w Górniku (skręcony kciuk). Rozgrywający brylujący w juniorach długo zmagał się z urazami, zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i dopiero dwa lata po podpisaniu kontraktu po raz pierwszy wystąpił w zespole z Zabrza. 

W 11. kolejce rywalem Górników będzie Sandra Spa Pogoń Szczecin, ostatnia drużyna tabeli PGNiG Superligi. Mecz 28 listopada o godz. 17.00.

ZOBACZ:
U Polek tylko momenty dobrej gry
Bolesna porażka Stali Mielec

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalny karambol w Makao
 

< Przejdź na wp.pl