Beniaminek zapłacił frycowe - sezon 2013/2014 w wykonaniu BBTS-u Bielsko-Biała

Dominika Pawlik

BBTS Bielsko-Biała zakończył sezon z zaledwie trzema zwycięstwami oraz zmianą trenera w trakcie rozgrywek. Ruch ten nie pomógł, beniaminek zajął ostatnie miejsce w tabeli.

18 czerwca Rada Nadzorcza Profesjonalnej Piłki Siatkowej SA podjęła decyzję o powiększeniu PlusLigi do dwunastu drużyn. Mistrz oraz wicemistrz I ligi spełniali kryteria, które stawiano w najwyższej klasie rozgrywkowej, dzięki czemu Cerrad Czarni Radom i BBTS Bielsko-Biała mogli rozpocząć przygotowania do sezonu wśród najlepszych polskich drużyn.

Przed sezonem

Beniaminek z Bielska miał nieco utrudnione zadanie na rynku transferowym, większość zawodników została zakontraktowana, poza tym budżet też nie pozwalał na ściąganie gwiazd. Włodarze pozyskali Grzegorza Kokocińskiego z Effectora Kielce, który został mianowany kapitanem drużyny. Umowy podpisali także zagraniczni zawodnicy: Jose Luis Gonzalez, Maksim Akimenko, Martin Vlk oraz Milos Stojković. Skład uzupełniali polscy zawodnicy, legitymujący się mniejszym bądź większym doświadczeniem.

Trener Janusz Bułkowski zapowiedział, że drużyna stawia sobie wysoki cel-marzenie, jakim był awans do Top 8. - Na pewno Grzegorz Kokociński jest bardzo doświadczony, ograny i brany jest pod uwagę na lidera. Widać, że jest takim dobrym duchem zespołu, takim wodzirejem. W zespole mamy mieszankę rutyny z młodością. Myślę, że to będzie procentować - mówił przed sezonem trener bielszczan.

Z powodów organizacyjnych (spełnienie wymogów licencyjnych i kompletowania składu), treningi w Bielsku-Białej rozpoczęto dopiero w połowie sierpnia. W przedsezonowych sparingach i turniejach drużyna zajmowała w klasyfikacjach ostatnie miejsca. - Na pewno poruszaliśmy się, w miarę możliwości, w ramach tego budżetu, jaki zaplanowany był na ten rok. Po części udało nam się zrealizować ten plan. Może nie wszyscy zawodnicy, których chcieliśmy, trafili do Bielska-Białej, ale trudno. Zobaczymy, jak to wszystko się poukłada - mówił Bułkowski.

Jose Luis Gonzalez okazał się najskuteczniejszym zawodnikiem BBTS-u
Wzloty i upadki

Początek sezonu był bardzo obiecujący dla BBTS-u. W premierowym meczu drużyna przegrała z broniącą tytułu Asseco Resovią Rzeszów, ale siatkarze beniaminka mogli wyjść z Podpromia z podniesionymi głowami. - U nas jeszcze widać brak zgrania, pewności siebie, ale kiedy to przyjdzie z każdym kolejnym meczem, myślę, że jesteśmy w stanie wygrać z zespołami, które na papierze są w naszym zasięgu - powiedział Bułkowski podczas konferencji prasowej. 

Pierwsze zwycięstwo bielszczanie odnieśli w debiucie we własnej hali przeciwko AZS Politechnice Warszawskiej, wygrywając 3:1. Kolejne triumfy BBTS zapisywał w listopadzie z AZS-em Częstochowa oraz w grudniu z beniaminkiem z Radomia. Oprócz tego dwa spotkania podopieczni Janusza Bułkowskiego przegrywali po tie-breakach, wydzierając rywalom po jednym punkcie. Od 14 grudnia 2013 roku bielszczanie nie potrafili odnieść w PlusLidze zwycięstwa. Na początku lutego doszło do zmiany trenera, dotychczasowego szkoleniowca zastąpił Wiktor Krebok, który wywalczył z reprezentacją Polski awans do igrzysk olimpijskich w Atlancie, a w przeszłości bronił barw Włókniarza Bielsko-Biała.

Zmiana dała efekty w grze, ale nie przyniosła punktów. Jedne z gorszych spotkań w wykonaniu BBTS-u, to te z Lotosem Treflem Gdańsk o 10. miejsce. Bez Gonzaleza beniaminek nie potrafił przeciwstawić się rywalowi, żegnając się z sezonem w fatalnym stylu.

Analiza

Beniaminek zajął ostatnie miejsce, ale, biorąc pod uwagę możliwości finansowe i patrząc na skład, chyba nie można było spodziewać się czegoś więcej. Bielszczanie okazali się drużyną bezbarwną. W wielu przypadkach nie potrafili nawiązać walki z innymi zespołami, a liczba wygranych mówi sama za siebie.

Spore zastrzeżenia można mieć przede wszystkim do transferów przeprowadzonych przez klub z Podbeskidzia. Dużo obiecywano sobie po przyjściu Stojkovicia czy Akimenki. Tymczasem obaj praktycznie nie "powąchali" parkietu. O wiele lepiej miał prezentować się najbardziej doświadczony na ekstraklasowych parkietach Kokociński. Ze swoich obowiązków bardzo dobrze wywiązywał się jedynie Gonzalez, absolutny lider zespołu. Solidnie prezentował się Vlk.

Trudno powiedzieć, czy BBTS stać było na więcej. Mógł pokusić się o "przeskoczenie" bezpośrednio wyprzedzającego go AZS-u Częstochowa. Nie ma co ukrywać - beniaminek nie miał odpowiedniego potencjału. Co prawda doszło do zmiany na stanowisku szkoleniowca, ale nie poprawiła ona w jakikolwiek sposób postawy zawodników.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[nextpage]

Ważne słowa

- Są przebłyski, które cieszą - mówił po przedsezonowym sparingu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle trener Bułkowski. Pomimo wygranej we własnej hali z Politechniką w drugiej kolejce rundy zasadniczej PlusLigi, szkoleniowiec miał zastrzeżenia do postawy podopiecznych. - Popełniamy jeszcze sporo błędów, potrzebujemy czasu, aby to jeszcze zgrać. Każdy mecz to kolejne doświadczenie i będzie to procentować - zaznaczył.

Na kolejne zwycięstwo przyszło poczekać bielskim kibicom oraz samym zawodnikom miesiąc. W połowie listopada bardzo pewnie pokonali na własnym parkiecie Akademików spod Jasnej Góry. - Nie wiem tak naprawdę, czego oczekiwać po tym sezonie. Będziemy o tym myśleć po kilku kolejnych meczach - przyznał wtedy Gonzalez. - Jeśli uda nam się awansować do rundy play-off, to będzie idealnie. Jeśli zakończymy sezon na dziesiątym, czy jedenastym miejscu, to też myślę, że będzie dobrze. Oczywiście, że chcemy więcej i będziemy walczyć w każdym meczu - dodał.

Analogiczna sytuacja miała miejsce kilka tygodni później - w połowie grudnia BBTS pokonał drugiego z beniaminków, Cerrad Czarnych. Spotkanie dostarczyło niesamowitych emocji i zwrotów akcji. Była to ostatnia wygrana ekipy znad rzeki Białej. Od tamtego momentu przegrała 13 kolejnych pojedynków, kończąc rundę zasadniczą i cały sezon na ostatnim miejscu w tabeli. - Przegrywamy na sucho i morale zespołu spada i trudno cokolwiek powiedzieć - nie ukrywał w międzyczasie Bułkowski.

Można z każdym przegrać, ale nie w ten sposób, że bez walki. To kolejny już mecz bez walki, gdzie ja po prostu nie godzę się na to! Możemy słabiej grać, możemy nie mieć umiejętności, ale serce na parkiecie musimy zawsze zostawiać. Tym bardziej u siebie, bo gramy dla kibiców - grzmiał opiekun po starciu z Transferem Bydgoszcz, rozegranym pod koniec czerwca. Sam zapewne nie wiedział wtedy jeszcze o tym, iż kilka dni później zostanie bez pracy.

Jego następca, Wiktor Krebok, to postać bardzo barwna, czego efekt dał na konferencjach prasowych. Zawodnicy zmienili nieco podejście do gry, co zauważył także doświadczony szkoleniowiec. - Nawet kibice zauważyli pewną zmianę w nastawieniu moich zawodników do gry. Cieszę się, że siatkarze podjęli walkę, chcieli grać - powiedział po meczu ze Skrą.

Piotr Gruszka, a może ktoś inny - kto zostanie trenerem BBTS-u?
Runda play-out również nie była udana dla beniaminka, który wylądował ostatecznie na dwunastej lokacie. - Sezon zakończył się tak, jak wyglądało to przez całe rozgrywki. To był nieudany rok i trzeba zastanowić się nad kolejnym sezonem. Na razie nie wiadomo, co z BBTS-em i jak będzie wyglądała przyszłość - komentował rozżalony Kokociński.  

Co dalej?

Ekipa z Bielska-Białej zapłaciła frycowe. Na pewno potrzebne są wzmocnienia kadrowe i radykalne kroki co do zakontraktowanych przed rozpoczęciem rozgrywek zawodników. Nie zawiódł na pewno Gonzalez. Jak informowaliśmy, Argentyńczyk być może pozostanie w drużynie. - Był wyróżniającym się zawodnikiem i na pewno nic nie jest przesądzone, jeśli chodzi o jego grę w BBTS-ie w przyszłym roku. Aktualnie zawodnik przebywa na zgrupowaniu kadry swojego kraju - anonsował Piotr Pluszyński.

W połowie kwietnia siatkarskie środowisko obiegła wieść, iż trenerem BBTS-u może zostać Piotr Gruszka. - Dostaliśmy jednak bardzo dużo ofert od innych szkoleniowców, tak krajowych, jak i zagranicznych. Nie staramy się sięgać wyłącznie po bardzo znane nazwisko - zaznaczył prezes klubu. Po świętach wielkanocnych ten temat jednak ucichł. - Najpierw chcemy wybrać odpowiedniego trenera, a potem przyjrzeć się kadrze zawodników. Finalizowanie kontraktu z nowym szkoleniowcem, ktokolwiek to będzie, planujemy do końca kwietnia - oświadczył wówczas Pluszyński.

Póki co z bielskiego klubu nie docierają żadne informacje na temat transferów ani jakichkolwiek przymiarek kadrowych.

Trochę liczb

Najstarszy i najmłodszy zawodnik: Grzegorz Kokociński (33 lata) oraz Wojciech Siek i Bartosz Bućko (po 19 lat)
Najwięcej rozegranych setów: Bartosz Buniak (76)
Najwięcej zdobytych punktów: Jose Luis Gonzalez (332)
Najwięcej asów serwisowych: Jose Luis Gonzalez (26)
Najwięcej punktów zdobytych blokiem: Bartosz Buniak (36)
Najlepsze przyjęcie: Martin Vlk (32 proc. przyjęcia perfekcyjnego)
Średnia frekwencja na trybunach: 1600.

Opracowali: Dominika Pawlik i Piotr Dobrowolski.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!  [/b]

< Przejdź na wp.pl