Siatkarskie cytaty, które zapadły w pamięć w sezonie 2014/2015 Orlen Ligi

Natalia Witczyk

Sezon Orlen Ligi 2014/2015 dobiegł końca, ale padło w nim wiele pamiętnych słów związanych z siatkarskim światem. SportoweFakty.pl postanowiły zebrać wszystkie w jednym miejscu.

Ewelina Sieczka o odejściu Adama Grabowskiego z Budowlanych Łódź:

- Taki sygnał miałyśmy już w Bydgoszczy. Przy stanie 2:1 w setach dla rywalek trener powiedział, że dziękuje nam za współpracę. W ostateczności wygrałyśmy ten mecz, ale stało się tak, jak zasugerował szkoleniowiec.

Agata Kopczyk o porażkach Pałacu Bydgoszcz:

- Czy czuję się winna porażek? Absolutnie nie. Ja nie jestem sama w tym zespole, dlaczego to ja mam czuć się winna? 

Małgorzata Glinka-Mogentale o rozgrywkach Pucharu Polski:

- Dopiero wszystko się zaczyna, więc generalnie, nie chce umniejszać, ale Puchar Polski tak naprawdę to trofeum, które nic nie znaczy. Jest tylko Pucharem Polski, prestiżowym, ale liczy się mistrzostwo Polski i tyle.

Maja Tokarska o rywalizacji w PGE Atomie Treflu Sopot:

- Każda z nas musi trenować dużo ciężej. Łatwiej się pracuje, jest pozytywna mobilizacja i rywalizacja, bo przez to stajemy się lepszymi siatkarkami, ale także pomagamy sobie. Nie jest to jakaś chora rywalizacja, nie zazdrościmy sobie, ważne jest to, żebyśmy wygrywały, tylko to się liczy.

Lucie Muhlsteinova o miejscu BKS-u Aluprof Bielsko-Biała w rozgrywkach Orlen Ligi:

- We mnie ta złość siedzi już od rywalizacji z Impelem Wrocław, bo uważam, że taki zespół jak nasz, z zawodniczkami mogącymi pochwalić się takimi siatkarskimi CV, powinien walczyć nie o piąte czy dwunaste miejsce, ale o lokatę w pierwszej czwórce.

Adam Grabowski o Chemiku Police:

- Nie ma co skupiać się na rywalach, bo jak się patrzy na Chemika Police, to ja zmiany robiłbym chyba, rzucając monetą. Co trener Cuccarini nie zrobi, to i tak będzie dobrze. Jak ma takie zmiany, że wchodzi Ola Jagieło za Małgosię Glinkę, albo Kaśka Gajgał za Kasię Mróz, to o czym tu mówić? Wtedy można nawet gdzieś na moment przysnąć w trakcie meczu.

Tore Aleksandersen po przegranym półfinale Pucharu Polski:

- Naszym zadaniem jest sprawienie, by gra rywala stała się przeciętna lub słaba, a to jest niemożliwe, gdy prezentujemy nastawienie, jak ja to nazywam, Hello Kitty. Jesteśmy jak małe dziewczynki, które nie radzą sobie z niczym bez rodziców!

Bogdan Serwiński o zarzutach względem swojej osoby:

- Nie ruszają mnie komentarze, że jestem wuefistą. Jestem bardzo odporny na wszelką krytykę. Trener musi mieć silny charakter. Nie widzę niczego złego w wuefiście. Wręcz odwrotnie. Doświadczenie pedagogiczne w tej pracy tylko i wyłącznie pomaga, na pewno nie przeszkadza. 

Małgorzata Skorupa po kolejnej porażce Pałacu Bydgoszcz:

- Przegrałyśmy kolejne spotkanie i tak szczerze mówiąc to mój repertuar wymówek się kończy. Nie wiem już co mam mówić po tych spotkaniach. 

Izabela Bełcik po pierwszym w karierze zdobytym Pucharze Polski:

- Dziewczyny próbowały mnie tym turniejem trochę "odczarować" (śmiech), nawet wrzuciłam sobie liście laurowe do butów, by przyniosły szczęście. I tak się stało! 


[nextpage]


Ewelina Sieczka po ostatnim pojedynku w sezonie:

- Podczas ostatniego spotkania śmiałam się, że zaraz zaczną mnie odliczać do dziesięciu i chyba padnę, bo w ten pojedynek włożyłam ostatnie pokłady sił zarówno emocjonalnych, jak i fizycznych. Mecz był dla nas trudny, ponieważ od początku nie układał się po naszej myśli. Wydzierałyśmy się, jak mogłyśmy, mobilizowałyśmy, cały czas krzyczałyśmy, dlatego pod koniec miałam już serdecznie dość.

Anna Grejman o rywalizacji z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna o brązowy medal:

- Chciałam, kolokwialnie mówiąc, skopać tyłki Muszynie. Gdybyśmy wygrały, mogłabym chodzić dumna ze swojej postawy. 

Maja Ognjenović po finałowym meczu:

- Możesz sobie wyobrazić, że przygotowania kadry startują już następnego dnia po meczu finałowym Orlen Ligi? Ja osobiście jestem naprawdę zmęczona. Zaczynam odczuwać i rozumieć pojęcie, jakim jest starzenie się. Od 2003 roku jestem kadrowiczką i każde wakacje miałam przepełnione grą w barwach Serbii. Praktycznie nie miałam żadnych przerw od gry. Moje ciało właśnie sugeruje mi, żebym trochę odpoczęła. 

Adam Grabowski o postawie na boisku:

- Przecież jak wychodzi się na mecz to trzeba walczyć. Prawda?! Jeśli jest takie podejście, to trener ma ułatwione zadanie, gdyż może skupić się na taktyce i odpowiednim rozpracowaniu przeciwnika. W mojej opinii rolą trenera nie jest namawiane podopiecznych do sportowej walki. Swoją grą nie możesz odstraszyć kibica. Jeśli nie widać po sportowcu emocji i poświęcenia to w jakimś stopniu oszukuje on kibiców. Niestety to dotyczy siatkówki żeńskiej. 

Kinga Dybek o niesprawiedliwej ocenie Pałacu Bydgoszcz:

- Na pewno bardzo się staramy, zawsze chcemy pokazać się z dobrej strony. Mam nadzieję, że w przekroju całego sezonu nie wypadamy w oczach ludzi tak źle, bo sam wynik i liczba przegranych meczów nie świadczy o nas dobrze. My naprawdę w każdym meczu dajemy z siebie wszystko, a wiele rzeczy zależy choćby od dyspozycji dnia danej zawodniczki. Szkoda, że oceniane jesteśmy tylko na podstawie rezultatów.

Małgorzata Lis o trenerze Leszku Rusie:

- Już tyle powiedziałam dobrego o trenerze, że jeszcze brakuje tutaj szafy, do której mogłabym śpiewać: "łubu-dubu, łubu-dubu, niech żyje nam trener naszego klubu..." (śmiech)! 

Patrycja Polak o krytyce:

- Nie śledzę forów internetowych, ani tego co mówią tzw. obserwatorzy. Dlatego trudno mi się do takich słów odnieść. Jednak każdą konstruktywną krytykę przyjmę z pokorą. 

Sanja Popović o sztabie szkoleniowym:

- Jestem profesjonalistką i nawet gdyby moja mama została trenerem, zaznaczę tylko, że nie ma ona nic wspólnego z siatkówką (śmiech), również dawałabym z siebie wszystko i potrafiłabym podchodzić do swojej pracy w pełni odpowiedzialnie. 

Malwina Smarzek o swojej postawie:

- Nie czytam komentarzy w Internecie. Ja robię swoje, trenuje. Jak będę w kadrze - fajnie, jak nie to odpocznę. Zobaczymy jaki będzie trener. Ale na pewno nie czuję się jak jakieś objawienie, do tego mi jeszcze daleko.

Adam Grabowski o kontraktach:

- U nas nie ma wirtualnych kontraktów. W związku z tym nie mamy szans na rywalizację z innymi klubami, które takowe podpisują. Niestety istnieją zespoły, w których włodarze podpisują wysokie kontrakty z zawodniczkami, a potem brakuje pieniędzy na ich wypełnienie. Nad tym problemem trzeba się pochylić. 

< Przejdź na wp.pl