Rafał Szymura: Znowu coś się załamywało w naszej grze

Łukasz Witczyk

AZS Częstochowa przegrał z Effectorem Kielce i mocno ograniczył szanse na awans do kolejnej fazy play-off. - Trudno jest się z tym pogodzić. Musimy intensywniej pracować - przyznał Rafał Szymura.

W pierwszej rundzie fazy play-off rywalem AZS-u Częstochowa jest Effector Kielce. Wygrany z tej pary będzie mógł walczyć o miejsca 5-12, z kolei przegrany zajmie jedno z dwóch ostatnich miejsc w PlusLidze. Regulamin pozwala na to, by nawet czternasta drużyna po fazie zasadniczej mogła zakończyć rozgrywki na piątym miejscu.

Obie drużyny do piątkowego starcia przystąpiły mocno skoncentrowane. Gospodarze chcieli wywalczyć jak największą zaliczkę przed rewanżem, z kolei celem kielczan było wywiezienie korzystnego rezultatu. Mecz zakończył się triumfem Effectora w trzech setach, co stawia go w bardzo korzystnym położeniu przed drugim spotkaniem.

Pojedynek był bardzo wyrównany, a o triumfie w każdym z setów decydowała emocjonująca końcówka. - Znowu graliśmy do dwudziestego punktu i coś się załamywało w naszej grze, nie szło nam tak, jakbyśmy chcieli. Niestety, wynik jest taki, jaki widać na tablicy. Trudno jest się z tym pogodzić - przyznał po meczu przyjmujący częstochowskiego AZS-u, Rafał Szymura.

W drugim secie czerwoną kartką za komentowanie decyzji sędziego ukarany został Michał Bąkiewicz. Jednak paradoksalnie był to dla Akademików pozytywny impuls. - Ta kartka trochę nas zdeprymowała, trochę wkurzyła i agresywniej weszliśmy w trzecią partię. Niestety, znowu w końcówkach uciekają nam rywale i przegrywamy kolejne sety - stwierdził Szymura.

Przed AZS-em Częstochowa trudne dni. Biało-zieloni przed sezonem celowali w miejsce w czołowej ósemce, a rozgrywki mogą zakończyć jako czerwona latarnia PlusLigi. - Co możemy więcej zrobić?  Musimy intensywniej i ciężej pracować, jechać z agresywnym nastawieniem do Kielc. To jest dla nas priorytet na następne dni - ocenił Szymura.

< Przejdź na wp.pl