Lotos Trefl Gdańsk optował za rozegraniem Final Four na koniec sezonu

Karol Wasiek

W tym sezonie, z racji bardzo napiętego kalendarza gier, dojdzie do zmiany formuły rozgrywek. Czy to wyjdzie to na dobre PlusLidze?

Przypomnijmy, że po fazie zasadniczej, w której weźmie udział 14 drużyn, od razu odbędą się spotkania o medale. Do trzech zwycięstw walczyć będą drużyny o 1. i 3. miejsce. O pozycje 5., 7., 9., 11. i 13. zespoły zagrają do dwóch wygranych.

Prawda jest taka, że aby zagrać o złoty medal, trzeba być w formie przez cały sezon. Każde potknięcie może powodować, że wypadnie się nawet z walki o "pudło"! Tę formułę popiera prezes Lotosu Trefl Gdańsk, Piotr Należyty, ale miał on swoją "autorską" koncepcję. Sternikowi klubu z Trójmiasta bardzo zależało na rozegraniu turnieju Final Four w nowoczesnym obiekcie, który zgromadziłby tysiące kibiców.

- Nowa formuła rozgrywek jest bliska temu, za czym osobiście głosowałem. Zarząd klubu optował za tym, aby rozegrać na samym końcu Final Four. Turniej czterech najlepszych zespołów po rundzie zasadniczej, rozegrany w dużym obiekcie, byłby fantastycznym przedsięwzięciem - przyznaje Należyty.

Formuła rozgrywek musiała zostać zmieniona ze względu na turnieje kwalifikacyjne do igrzysk olimpijskich, które odbędą się w styczniu i w maju. Nawet, jeśli reprezentacja Polski tam nie zagra, to kluby z PlusLigi będą musiały zwolnić zawodników zagranicznych. Wówczas przerwa w rozgrywkach jest koniecznością.

- Kalendarz jest tak ciasny, że musieliśmy skrócić sezon, bo zawodnicy nie wytrzymaliby trudów rozgrywek. Gra co trzy dni przez cały rok by ich wykończyła. Przy wszelkich ustaleniach nadrzędnym dobrem był interes reprezentacji w kontekście igrzysk olimpijskich - komentuje Należyty.

< Przejdź na wp.pl