WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Jelena Blagojević i Lorenzo Micelli

Lorenzo Micelli narzeka na skrócenie ligi i zasady Pucharu Polski: Nikt nie liczy się z żeńską siatkówką!

Dominika Pawlik

Lorenzo Micelli nie zaprzestaje ataków na decyzje PLPS. Wciąż głównym tematem jest regulamin rozgrywek Pucharu Polski, a teraz doszedł aspekt skrócenia sezonu ligowego.

Już po losowaniu Pucharu Polski, kiedy okazało się, że Developres SkyRes Rzeszów w ćwierćfinale może trafić na ŁKS Commercecon Łódź, Lorenzo Micelli nie może pogodzić się z zasadami losowania, choć przed sezonem były one konsultowane ze wszystkimi klubami i przedstawiciel z Rzeszowa nie miał żadnych obiekcji. 

Cztery najsłabsze drużyny po fazie zasadniczej rozgrywały swoje mecze już 17 stycznia, zespoły z miejsc 3-10. do gry przystąpiły 31 stycznia, natomiast dwa najlepsze, czyli ŁKS Commercecon Łódź i i Chemik Police, włączają się w połowie lutego. - Developres, żeby dostać się do turnieju finałowego musi rozegrać dwa spotkania na wyjeździe, z czego pierwsze innymi piłkami, a drugie z liderem LSK. Wychodzi na to, że organizatorzy Pucharu Polski woleliby niespodzianki i wpadki faworytów, a nie turniej z udziałem czterech najmocniejszych aktualnie zespołów - skomentował Micelli w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". 

Szkoleniowcowi nie podoba się także fakt skrócenia sezonu LSK. Stało się tak na prośbę Jacka Nawrockiego, trenera reprezentacji Polski kobiet. Ukazał się bowiem terminarz Ligi Narodów (impreza pojawiła się w kalendarzu w zamian za World Grand Prix) i Biało-Czerwone pierwszy turniej rozegrają 15 maja, a więc teoretycznie dzień po zakończeniu sezonu LSK. Na oficjalnej stronie rozgrywek pojawił się nowy kalendarz, faza zasadnicza skończy się 11 kwietnia.

Micellego ten argument nie przekonuje. Według niego najsilniejsze zespoły zagrają tam innymi składami, bo będą przygotowywać się do mistrzostw świata. Polki na mundialu nie zagrają, nie wywalczyły awansu. Natomiast w Lidze Narodów są zespołem pretendującym, muszą więc gromadzić punkty, by nie spaść do niższej ligi.

- Propozycja skrócenia rozgrywek, tylko potwierdza moje obawy i obserwacje, że w Polsce nikt nie liczy się z żeńską siatkówką, począwszy od samej góry, czyli władz PZPS. Nikt nie patrzy na to, że polska drużyna narodowa jeszcze jakoś żyje tylko dzięki siatkówce klubowej i jest od niej ściśle uzależniona - przekonuje Micelli.

ZOBACZ WIDEO: Serie A: Napoli ugasiło pożar. Dublet Mertensa, Zieliński był zmiennikiem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl