Final Six Ligi Narodów. Skuteczny start USA. Francja wygrała tylko seta

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji USA
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji USA

Siatkarze ze Stanów Zjednoczonych wywiązali się z roli faworytów i zwyciężyli 3:1 z Francją w swoim pierwszym meczu w Final Six Ligi Narodów.

W tym artykule dowiesz się o:

Gospodarze musieli poczekać na swoje "pięć minut" w Chicago. Z powodu maratońskiego, wygranego 3:2 przez Polskę meczu z Brazylią reprezentacje USA i Francji rozpoczęły swój pojedynek 35 minut później niż zakładał harmonogram. Na zachodzie Stanów Zjednoczonych zapadał późny wieczór, więc Amerykanie mieli ochotę na zdecydowane szybsze rozprawienie ze swoim przeciwnikiem. Planu idealnego nie udało się wykonać, jedna partia padła łupem gości, ale i tak gospodarze schodzili z boiska zadowoleni.

Grający w silnym składzie siatkarze z USA nie dali szans gościom w pierwszym secie i wygrali go 25:16. Amerykanie budowali przewagę od początku partii, a żeby dodatkowo zniechęcić Francuzów, zakończyli ją zdobyciem siedmiu punktów z rzędu. Potężnie serwowali, deprymująco blokowali. W obu elementach mieli wyraźną przewagę.

Czytaj także: Sensacyjna wygrana Polski nad Brazylią!

Francja przyleciała za ocean bez Earvina Ngapetha czy Jenii Grebennikova. Jej selekcjoner spróbował od początku drugiego seta rozwiązania z Julienem Lyneelem zamiast z nieskutecznym Kevinem Tillie. Ta runda była już bardziej wyrównana, a w jej końcówce po raz pierwszy można było usłyszeć żywiołowe, emocjonalne reakcje na trybunach. USA od stanu 18:19 zdobyło siedem punktów, a goście tylko trzy. Zrobiło się 25:22 i 2:0 w setach.

ZOBACZ WIDEO Potencjał siatkarskiej kadry jest ogromny? "Mamy na każdej pozycji wielu doskonałych zawodników"

Amerykanie mieli dobrą szansę na zakończenie meczu do zera i wypuścili ją z rąk. Prowadzili 12:8 i najwyraźniej poczuli się zbyt swobodnie, a drużyna z Europy, całkiem przeciwnie, nie wywiesiła białej flagi i zmobilizowała się do jeszcze jednego zrywu. Francja wygrała partię 25:23, a poprowadził ją do tego nowy na boisku rozgrywający Antoine Brizard, którego liderem w ataku został Jean Patry (17 punktów, 59 procent skuteczności).

Amerykanie chcieli zdobyć komplet "oczek", więc stracili margines błędu. W czwartym secie ponownie prowadzili, a że nauczyli się czegoś na swoich błędach, tym razem nie zmarnowali zaliczki. USA wygrało 25:21. Pomógł w tym rezerwowy Ben Patch. W zespołowo grającej ekipie najbardziej efektowne były ataki po przekątnej Aarona Russella (16 punktów, 54 procent skuteczności), bloki Maxwella Holta (17 punktów, osiem bloków) oraz Davida Smitha (10 punktów, cztery bloki). Wszyscy grający od początku gospodarze zaserwowali minimum asa. Wynik końcowy 3:1 był tak sam jak w meczu drużyn w fazie zasadniczej.

Czytaj także: Show środkowych i rozgrywającego. Oceny dla Biało-Czerwonych

W drugim dniu Final Six Ligi Narodów zagrają Polska z Iranem (0:00 czasu polskiego) i Rosja z Francją (3:00 czasu polskiego). Brazylijczycy i Amerykanie odpoczną.

USA - Francja 3:1 (25:16, 25:22, 23:25, 25:21)

USA: Sander, Holt, Smith, Anderson, Russell, Christenson, E. Shoji (libero) oraz Patch

Francja: Patry, Chinenyeze, Toniutti, Tillie, Le Roux, Clevenot, N. Rossard (libero) oraz Lyneel, Bultor, Brizard, T. Rossard

Tabela grupy A:

MeczePunktySety
1. USA 1 3 3:1
2. Rosja 0 0 0:0
3. Francja 1 0 1:3
Źródło artykułu: