Newspix / Dominik Gajda / Na zdjęciu: Jastrzębski Węgiel

Liga Mistrzów: kosmiczny mecz graczy Jastrzębskiego Węgla. Obronili pięć piłek meczowych i pokonali wielki Zenit Kazań!

Jacek Pawłowski

Zaległe spotkanie 1. kolejki Ligi Mistrzów grupy C, Zenit Kazań - Jastrzębski Węgiel okazało się spektaklem, który na długo zapadnie w pamięci kibiców. Podopieczni Slobodana Kovacva w tie-breaku obronili pięć piłek meczowych, wygrywając 3:2.

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla z Zenitem Kazań mieli zmierzyć się na początku grudnia minionego roku, jednak z uwagi na udział rosyjskiej ekipy w Klubowych Mistrzostwach Świata, mecz 1. kolejki musiał zostać przełożony. Podopieczni Slobodana Kovaca do stolicy Tatarstanu udali się mając w pamięci gorzki smak porażki w ćwierćfinale Pucharu Polski z Treflem Gdańsk. Chęć rehabilitacji w drużynie z Górnego Śląska była ogromna.

Pierwsza odsłona padła łupem gospodarzy, którzy tylko w środkowej fazie seta mieli problemy. Podopieczni Aleksieja Wierbowa nie radzili sobie w przyjęciu zagrywki. Aleksander Butko musiał się mocno napracować, aby dokładnie dograć piłki do swoich skrzydłowych. Nie najlepiej w takiej sytuacji radził sobie Earvin Ngapeth, na szczęście dla miejscowych nie zawodzili Cwetan Sokołow i Maksim Michaiłow. Praktycznie niewidoczni byli środkowi Zenitu Kazań. Jastrzębianie nie potrafili tego wykorzystać. Imponująco radził sobie Jurij Gladyr, ale zawodzili Dawid Konarski i Christian Fromm. W kratkę spisywał się Tomasz Fornal. W tej sytuacji trudno było myśleć o nawiązaniu skutecznej walki z wicemistrzami Rosji.

W drugiej partii role się odwróciły, to podopieczni Slobodana Kovaca posiadali inicjatywę i kontrolowali przebieg gry. Doskonale rozgrywał Lukas Kampa, wykorzystując skuteczność skrzydłowych, na których siatkarze ze stolicy Tatarstanu nie potrafili znaleźć recepty. Spokojem w przyjęciu i grze defensywnej imponował Jakub Popiwczak. Aleksiej Wierbow z niepokojem spoglądał w kierunku parkietu, jego zawodnicy nawet na chwilę bowiem nie doszli do głosu. Od stanu 5:8, zawodnicy Jastrzębskiego Węgla tylko powiększali dystans. Gospodarzom nie pomogły nawet zmiany i przebudzenie Earvina Ngapetha, który prezentował się dużo lepiej niż na inaugurację.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w futsalu 

Siatkówka. Bartosz Bednorz: Nie mam konfliktu z Heynenem. Chcę być ważną częścią reprezentacji

Klub kontra sponsor, gra idzie o miliony. Wystartował proces w sprawie Stoczni Szczecin

Trzeci set wlał nadzieje w serca miejscowych fanów. Zenit bowiem odrodził się i ponownie dominował. Co prawda przyjęcie Rosjan było dalekie od ideału, jednak doświadczenie Aleksandra Butko pozwoliło na swobodną grę w ofensywie. Trudni do zatrzymania w dalszym ciągu byli Cwetan Sokołow i Maksim Michaiłow. Jastrzębianie w grze pozostawali do stanu 8:8, później przewaga miejscowych stawała się cora bardziej widoczna. Fatalna skuteczność Jurija Gladyra i Dawida Konarskiego nie pomagała w odrabianiu strat. W połowie seta dobrą zmianę dał co prawda Jakub Bucki, jednak na odwrócenie losów partii było za późno.

Zaległe spotkanie 1. kolejki Ligi Mistrzów okazało się prawdziwym rollercoasterem. Czwarta odsłona padła bowiem łupem przyjezdnych i tym samym do wyłonienia zwycięzcy niezbędny okazał się tie-break. Początek co prawda należał do graczy Zenitu, którzy siłę ofensywną oparli na trzech filarach - Ngapeth, Michaiłow i Sokołow. Francuski przyjmujący stanowił solidne wsparcie w ataku, paradoksalnie jednak to ekipie Aleksieja Wierbowa nie pomogło. Druga połowa seta była bowiem popisem jastrzębian. Fantastyczna gra w ataku Grahama Vigrassa i Tomasza Fornala oraz spokój w przyjęciu Juliena Lyneela pozwoliły wyrównać stan meczu.

Punkt zdobyty na trudnym terenie satysfakcjonował gości, jednak nie do końca. Siatkarze Slobodana Kovaca wyszli na decydującą odsłonę z ogromną wiarą w końcowy sukces. Po zmianie stron oddali jednak inicjatywę rywalom i wydawało się, że jest po meczu. Jastrzębianie dokonali jednak prawdziwego cudu. Postawili na siatce ścianę nie do przebicia i serią bloków, od stanu 9:14, doprowadzili do remisu 14:14! Chwilę później dwie kolejne akcje zakończył Tomasz Fornal, wprawiając w osłupienie miejscowy zespół i jego sympatyków.

Zenit Kazań - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:18, 16:25, 25:20, 22:25, 14:16)

Zenit Kazań: Sokołow, Butko, Wolwicz, Lichoszerstow, N’Gapeth, Michajłow, Gołubiew (libero) oraz Surmaczewski, Alekno, Samolienko, Zemczenok;

Jastrzębski Węgiel: Konarski, Kampa, Vigrass, Gladyr, Fromm, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Bucki, Lyneel.

Tabela gr. C:

Miejsce Drużyna Mecze Z-P Sety Punkty
1. Jastrzębski Węgiel 3 3-0 9:2 8
2. VC Greenyard Maaseik 3 2-1 6:7 4
3. Zenit Kazań 3 1-2 7:7 5
4. Halkbank Ankara 3 0-3 3:9 1

< Przejdź na wp.pl