WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Samara Rodrigues de Almeida

Rewelacja sezonu żałuje niewykorzystanej szansy. "Nie dobiłyśmy rywalek. One pokazały nam, jak to robić"

Piotr Dobrowolski

E.Leclerc Moya Radomka Radom była rewelacją minionego sezonu TAURON Ligi. Była o włos od sięgnięcia po brązowe medale, ale musiała obejść się smakiem. - Chyba zbyt łatwo wygrałyśmy dwa pierwsze mecze z ŁKS-em - stwierdziła Samara Rodrigues.

W piątym, decydującym meczu o trzecie miejsce TAURON Ligi E.Leclerc Moya Radomka Radom przegrała we własnej hali z ŁKS-em Commercecon Łódź 0:3. Miejscowe nie miały zbyt wiele do powiedzenia, nawiązując wyrównaną walkę z rywalkami dopiero w trzeciej, zakończonej rezultatem 23:25 odsłonie. W dwóch pierwszych setach poniosły porażki odpowiednio do 21 i 19.

Nie wytrzymały presji


- Myślę, że w tym meczu przeciwniczki były bardziej waleczne od nas, wytrzymały presję związaną z tym spotkaniem i zasłużenie wygrały - przyznała Samara Rodrigues de Almeida, która ze smutnym wyrazem twarzy przyglądała się świętującym łodziankom. - Walczyłyśmy przez cały sezon, dałyśmy z siebie wszystko, ale nieco zabrakło w tych ostatnich pojedynkach. Gdy prowadziłyśmy w rywalizacji 2:0, to rywal się nie poddał, walczył i zasłużył na to trzecie miejsce - podkreśliła przyjmująca.

Dwa pierwsze mecze w serii o brązowe medale zakończyły się triumfami Radomki, odpowiednio 3:0 i 3:2. W poprzedni weekend podopieczne Riccardo Marchesiego mogły postawić kropkę nad "i", były bardzo blisko osiągnięcia historycznego sukcesu, ale ostatecznie przegrały po tie-breaku. Po tym niepowodzeniu nie potrafiły już się podnieść.

ZOBACZ WIDEO: Marlena Kowalewska: Jestem z nas bardzo dumna
 

Nie "dobiły" rywalek


- Wiedziałyśmy, że w rywalizacji z ŁKS-em będzie trudno. Być może zbyt łatwo wygrałyśmy dwa pierwsze mecze, nie spodziewałyśmy się tego - stwierdziła Samara. - Miałyśmy szansę na "dobicie" przeciwniczek, ale tego nie zrobiłyśmy. Podałyśmy im rękę, a to bardzo silny i doświadczony zespół, który wiedział, jak to wykorzystać - zaznaczyła 28-latka.

- Zdobyły to, czego my byłyśmy bardzo blisko, ale to straciłyśmy. Utrzymały koncentrację do samego końca i pokazały nam, jak powinno kończyć się takie serie - nie ukrywała skrzydłowa, która w ostatnim spotkaniu sezonu 2020/2021 TAURON Ligi zdobyła siedem punktów. O ile można było mieć zastrzeżenia do jej postawy w ataku - zanotowała 30-procentową skuteczność (7/23) - o tyle w przyjęciu spisała się bez zarzutu, mając 80 procent odbioru pozytywnego.

Przyszły sezon póki co niewiadomą


Po zakończeniu zawodów pojawiają się pierwsze pytania o przyszłość i plany na kolejny sezon. - Nie wiem jeszcze, gdzie będę się znajdować i grać w przyszłym sezonie - Samara odpowiedziała na to pytanie. - Teraz jest czas na to, abym odpoczęła, zajęła się swoim ciałem - kontynuowała.

Przyjmująca przybyła do Polski z zamiarem gry w Grupie Azoty Chemiku Police. Mistrz Polski jednak jej nie zakontraktował, ale znalazła zatrudnienie w E.Leclerc Moya Radomce. - Chcę podziękować wszystkim, których spotkałam i poznałam w Radomiu. Od momentu, gdy się tutaj zjawiłam, wszyscy byli dla mnie bardzo życzliwi i pomocni. To był dla mnie wyjątkowy sezon. Nawiązałam nowe znajomości, zawiązały się przyjaźnie, poznałam dobrych ludzi - wyliczała wspomnienia związane z dopiero co zakończonego sezonu.

Czytaj także:
>> Superrezerwowa na miarę medalu. "Podchodziłam do tych zmian bez strachu"
>> Przyjmą tylko jedną dawkę. Ruszają szczepienia siatkarskiej kadry
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl