WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Jacek Nawrocki

Mistrzostwa Europy siatkarek coraz bliżej. Jacek Nawrocki określił cel reprezentacji Polski

Krzysztof Sędzicki

Już nie dni, a godziny możemy odliczać do rozpoczęcia Mistrzostw Europy siatkarek, które odbędą się w Rumunii, Chorwacji, Serbii i Bułgarii. - Dużo będzie zależeć od mentalu drużyny - mówi trener reprezentacji Polski, Jacek Nawrocki.

Biało-Czerwone w weekend rozegrały dwa sparingi z reprezentacją Bułgarii w hali Kołodruma Płowdiw, gdzie będą rywalizować w fazie grupowej. Pierwsze spotkanie Polki przegrały 1:3, drugie zaś wygrały w pięciu setach (więcej na ten temat TUTAJ). 

- To nie były mecze oficjalne, natomiast mieliśmy okazję zapoznać się z halą. Rywalki zaprezentowały się w tych meczach bardzo solidnie. To jest moim zdaniem główny faworyt tej grupy. Bułgaria zgromadziła wszystkie doświadczone zawodniczki na czele z Elicą Wasiljewą. Do tego dochodzą atakująca Emilia Dimitrowa oraz przyjmująca Gergana Dimitrowa. Do tego mają mocne środkowe grające w czołowych klubach Europy. A dodatkowo grają u siebie - powiedział Jacek Nawrocki w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

W kadrze na Mistrzostwa Europy 2021 znalazło się kilka siatkarek, które nigdy wcześniej w imprezie tej rangi nie grały, jak choćby Monika Fedusio, Zuzanna Górecka, Martyna Czyrniańska, Marta Pol (dawniej Ziółkowska) czy Monika Jagła.

ZOBACZ WIDEO: Złoty medalista zareagował na przydomek nadany przez dziennikarza TVP. "Chciałbym sprostować" 

- Mamy dość wyrównany skład, tu nie ma mowy o podstawowej szóstce. Na tych mistrzostwach będziemy potrzebować dużo więcej zawodniczek do grania. Jest sporo debiutantek, dużo będzie zależeć od mentalu drużyny, od nastawienia i umiejętności wykorzystania swojego potencjału. Miałem też spory dylemat z wyborem środkowych, do Bułgarii zabrałem tylko trzy i postawiłem na Martę Pol ze względu na jej wszechstronność - tłumaczył selekcjoner reprezentacji Polski.

Do Bułgarii Nawrocki zabrał dwie rozgrywające - Julię Nowicką oraz Katarzynę Wenerską, a zatem Eurovolley 2021 ominie Joannę Wołosz, czołową polską siatkarkę na tej pozycji. 

- Asia bez wątpienia jest dziewczyną, która miała ogromny wpływ na grę zespołu, kreowała ją i była w stanie przykryć jego słabości. Dwa lata temu była liderką reprezentacji, pokazała, jaką ma wartość. Jest to jedna z najlepszych rozgrywających na świecie. Ale my nie możemy oglądać się na zawodniczki, których nie ma, musimy patrzeć na siebie i wierzyć w ten obecny skład - skomentował Nawrocki.

- Katarzyna Wenerska była cały czas pod naszą obserwacją. Gdy szukaliśmy alternatywy dla Asi Wołosz, musiałem wybierać między Marleną (Kowalewską - przyp. red.), a właśnie Kasią. To był dobry akurat wybór, natomiast wobec absencji Marleny, zrobiliśmy mały krok wstecz i sięgnęliśmy po Kasię, która miała bardzo dobry sezon w lidze. Pokazała się jako jedna z najdokładniej grających zawodniczek na tej pozycji, co zresztą znalazło uznanie w oczach sztabu szkoleniowego Developresu SkyRes Rzeszów, jednego z najmocniejszych klubów w Polsce - dodał.

Grupowymi rywalkami Polek będą kolejno: Niemki, Greczynki, Czeszki, Hiszpanki i Bułgarki. Do kolejnej fazy przechodzą po cztery najwyżej sklasyfikowane drużyny.

- Koncentruję się przede wszystkim na tym, co jest przed nami, a więc na rozgrywkach grupowych. Gdyby dziewczyny zagrały kilka dobrych spotkań, to liczę na to, że ten bagaż doświadczeń będą w stanie przekuć na grę w dalszej części turnieju. Najpierw trzeba jednak wyjść z grupy - zaznaczył Jacek Nawrocki.

Mecz z reprezentacją Niemiec Biało-Czerwone rozegrają w czwartek, 19 sierpnia o godzinie 19:30. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj również: FIVB ogłasza nowy format rozgrywek Ligi Narodów. Będzie mniej grania, za to więcej emocji

< Przejdź na wp.pl