WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Michał Filip

Dobra passa zespołu Michała Filipa. Inni też na plus

Anna Bagińska

W miniony weekend w wielu zagranicznych ligach została rozegrana ostatnia kolejka w tym roku. Sporo polskich siatkarzy powita 2022 w dobrych humorach.

Michał Filip może być zadowolony z ostatnich tygodni w lidze tureckiej. Jego zespół wygrał dwa spotkania z rzędu. O ile przeciwko Avsar polski atakujący zdobył tylko 8 punktów, to w rozegranym w miniony weekend meczu przeciwko Tokat, grał pierwszoplanową rolę. Zdobył 26 punktów i był najlepiej punktującym graczem. Zanotował 59 proc. skuteczności w ataku. Dołożył po 2 punkty blokiem i zagrywką.

Po przerwie spowodowanej restrykcjami związanymi z COVID-19, wróciły rozgrywki ligi belgijskiej. To był dobry weekend dla występujących tam Polaków. Lindemans Aalst wygrało bez straty seta z wiceliderem, Greenyard Maaseik. Kamil Droszyński rozegrał cały mecz i dołożył do dorobku drużyny 5 punktów. Drugi z naszych przedstawicieli, Jakub Rybicki, nie pojawił się niestety na boisku.

W lidze niemieckiej w pojedynku polskich libero lepsza okazała się drużyna Adama Kowalskiego. Berlin Recycling Volleys pokonało 3:1 Netzhoppers, jednak zawodnik drużyny ze stolicy Niemiec wchodził tylko na pojedyncze akcje. Kamil Ratajczak zaś rozegrał całe spotkanie i przyjmował aż 29 razy. W meczu przeciwko zespołowi z Giesen Marcin Ernastowicz był najbardziej obciążonym w defensywie zawodnikiem, bo aż 42 razy miał kontakt z piłką. Popełnił przy tym 4 błędy, ale połowę piłek przyjął pozytywnie. Mało tego, zanotował 17 punktów i 52 proc. skuteczności w ataku.

W Austrii zostało rozegrane zaległe spotkanie 4. kolejki. Zdziesiątkowane VCA Amstetten NO nie dało rady ekipie z Waldviertel. Trener dał odpocząć zawodnikom, którzy borykali się z różnymi problemami zdrowotnymi. Z całej trójki występujących tam Polaków na boisku zobaczyliśmy tylko Jakuba Czyżowskiego. Siatkarz zagrał w pierwszych dwóch setach i zdobył 6 punktów.

Miniona kolejka była pomyślna dla polskich graczy występujących w Czechach. VK Ostrava pewnie wygrała z Fartą Zlin. Mariusz Połyński zdobył 12 punktów, a Filip Jarosiński 7. Damian Sobczak sporo przyjmował, 23 razy i zanotował 65 proc. pozytywnego i 39 proc. perfekcyjnego przyjęcia. Wygrał też zespół Łukasza Wiese. Polski przyjmujący zdobył 9 punktów, ale miał dużo roboty w defensywie. Był w tym elemencie najbardziej obciążonym graczem.

W gorszych humorach do świąt przystąpi Damian Hudzik. Jego zespół przegrał z ekipą z Genewy 1:3. Polak zdobył w tym spotkaniu 6 punktów, z czego aż 3 blokiem. Pomimo takiego wyniku Lausanne UC jest na trzecim miejscu w tabeli ligi szwajcarskiej.

Liga turecka:
Avsar Maden Suyu Afyon Bld. Yuntas - Yeni Kiziltepe Spor 0:3 (20:25, 19:25, 17:25)
Yeni Kiziltepe Spor - Tokat Bld. Plevne 3:1 (25:20, 25:18, 19:25, 25:17)

Liga belgijska:
Lindemans Aalst - Greenyard Maaseik 3:0 (25:23, 25:15, 25:19)

Liga niemiecka:
Helios Grizzlys Giesen – SWD powervolleys Duren 1:3 (24:26, 25:23, 21:25, 23:25)
Berlin Recycling Volleys - Energiequelle Netzhoppers KW-Bestensee 3:1 (22:25, 25:18, 25:15, 25:19)

Liga austriacka:
VCA Amstetten NO - Union Raiffeisen Waldviertel 0:3 (19:25, 14:25, 15:25)

Liga czeska:
Fatra Zlin - VK Ostrava 0:3 (21:25, 18:25, 23:25)
VK Dukla Liberec - VK CEZ Karlovarsko 1:3 (25:22, 21:25, 19:25, 20:25)

Liga szwajcarska:
Lausanne UC - Chenois Geneve Volleyball 1:3 (20:25, 22:25, 25:20, 21:25)

Czytaj także:
-> Zenit Kazań siódmy raz z rzędu nie stracił seta. Bartosz Bednorz powraca do formy sprzed choroby
-> Przyjęcie kluczem do pierwszej wygranej w sezonie. Świetne spotkania w wykonaniu Polaków!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Komentator oszalał. Gol "stadiony świata"
 

< Przejdź na wp.pl