WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze LUK Lublin

W Lublinie poczuli ulgę, a w Suwałkach wielki niedosyt

Dawid Franek

LUK Lublin wraca na zwycięską ścieżkę. W poniedziałkowym meczu podopieczni Dariusza Daszkiewicza pokonali 3:1 MKS Ślepsk Malow Suwałki. Goście mają prawo czuć niedosyt po tym spotkaniu, gdyż mieli momenty, gdy prezentowali się naprawdę dobrze.

Siatkarze LUK Lublin w ostatnich czterech meczach zawsze schodzili z boiska pokonani. Poniedziałkowy mecz z przedostatnim w tabeli PlusLigi, Ślepskiem Malow Suwałki wydawał się idealnym do przełamania złej passy. Wszystko zaczęło się zgodnie z planem. Gospodarze spotkania szybko wyszli na kilkupunktowe prowadzenie w pierwszym secie (7:2). Solidnej przewagi nie oddali już do samego końca.

Suwałczanie popełniali sporo błędów. W szeregach tego zespołu kiepsko wyglądał praktycznie każdy element gry. Gracze z Lublina byli z kolei mocno zmotywowani. Zwyciężyli w pierwszej partii zasłużenie (25:16). O postawie Ślepska sporo mówiła statystyka w ataku na skrzydłach. W tym aspekcie goście zdobyli tylko 4 punkty na 22 ataki.

Drugi set rozpoczął się lekką przewagą siatkarzy z Lublina, ale nagle w grze podopiecznych Dariusza Daszkiewicza wszystko się posypało. Wyczuli to zawodnicy Ślepska, którzy grali, tak jakby całkowicie zapomnieli o fatalnej pierwszej partii. Szczególne wrażenie robiła doskonała współpraca między zawodnikami w obronie. Do poziomu gry w defensywie dostosował się atak i Ślepsk objął prowadzenie (7:6). Przedostatni zespół w tabeli ligowej zaczął grać koncertowo i nie dał szans gospodarzom, wygrywając drugą partię 25:18. 

ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat 

LUK Lublin wyglądał na zespół, który otrzymał potężny cios. Po pierwszym nokdaunie trudno było się podnieść, a Ślepsk nie zamierzał zwalniać tempa. Świetnie otworzył trzecią partię, prowadząc 7:4. Gospodarze stopniowo zaczęli dochodzić do siebie. Pomogła w tym trochę mocna zagrywka Grzegorza Pająka, który nieco zrehabilitował się za słabą grę we wcześniejszym secie.

W końcówce trzeciej odsłony LUK doprowadził do wyrównania (20:20). Od tamtego momentu podopieczni Dariusza Daszkiewicza złapali wiatr w żagle i tym razem to oni prezentowali popisową grę w obronie. Zwyciężyli 25:22, a w ostatniej akcji efektownym blokiem popisał się Jan Nowakowski.

W czwartej partii LUK pozostał na dobrych torach. Gospodarze często grali środkiem i to był sposób na sporą liczbę punktów. Świetne decyzje przy kończeniu akcji podejmował także przyjmujący, Wojciech Włodarczyk, który przez większość meczu ciągnął grę zespołu. Goście mimo walki popełnili w czwartym secie za dużo błędów, co skutkowało ich porażką 25:21. Przez to Ślepsk wraca z Lublina bez punktów. MVP meczu został wybrany Grzegorz Pająk.

LUK Lublin - MKS Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (25:16, 18:25, 25:22, 25:21)

LUK: Pająk, Filipiak, Włodarczyk, Wachnik, Stajer, Nowakowski, Watten (libero) oraz Gniecki, Peszko, Romać, Gregorowicz (libero)
Ślepsk: Tuaniga, Bołądź, Halaba, Buchowski, Takvam, Sapiński, Czunkiewicz (libero) oraz Łukasik, Makowski, Ziobrowski, Smoliński, Rudzewicz

MVP: Grzegorz Pająk 

Czytaj także:
Kolejny błysk beniaminka z Opola. IŁ Capital Legionovia Legionowo miała kłopoty
Kłopoty Trefla Gdańsk. Jeden z kluczowych siatkarzy nie zagra do końca sezonu

< Przejdź na wp.pl