PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

"Czuje się zażenowanie". Mocne słowa Dawida Kubackiego

Szymon Łożyński

Słodko-gorzki finał 70. Turnieju Czterech Skoczni dla Dawida Kubackiego. Zaczęło się od świetnych kwalifikacji, niezłej pierwszej serii i fatalnego skoku w finale. Co się stało w ostatniej próbie? Skoczek wyjaśnił to na nietypowym przykładzie.

Korespondencja z Bischofshofen, Szymon Łożyński

Skokiem na 134,5 metra i 10. miejscem w kwalifikacjach Dawid Kubacki rozbudził apetyty na bardzo dobry w swoim wykonaniu ostatni konkurs 70. Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen. Już po zawodach mistrz świata nie miał jednak wesołej miny, a wszystko za sprawą drugiego skoku w konkursie.

Pierwszy był jeszcze całkiem niezły. Z niskiej belki, przy sporym wietrze w plecy, Kubacki uzyskał 128 metrów. Co prawda przegrał w parze z Piotrem Żyłą, ale awansował do drugiej serii jako trzeci wśród szczęśliwych przegranych. Na półmetku zajmował 17. pozycję. 

Po drugim skoku spadł aż o 10 miejsc. Jego finałowy skok wyglądał bardzo źle. Polak doleciał do 123. metra i fatalnie wylądował. Od sędziów otrzymał jedynie 46,5 punktu na 60 możliwych. 

- Dzień zaczął się fajnie, ale skończył bardzo nieudanym skokiem. W drugiej serii skoncentrowałem się, żebym utrzymał równo narty, ale... zapomniałem się odbić. Prawie spadłem z progu i nie dałem sobie szansy, żeby z tego odlecieć - tak analizę nieudanego skoku rozpoczął Dawid Kubacki. 

ZOBACZ WIDEO: Trener polskich skoczków do zwolnienia? Tajner tłumaczy sytuację Doleżala 

- Czuje się zażenowanie na siebie, na swoją głupotę, że taki oddałem skok. Oczywiście nie miałem takiego zamiaru, ale tak wyszło. Porównałbym to do sytuacji, jak cofa się autem i nagle czujesz, że uderzasz w kogoś. Mówisz sobie tak: mogłem zobaczyć w lusterkach, a mimo to uderzyłem. I mi też towarzyszyło takie uczucie po finałowym skoku - dodał mistrz świata i triumfator Turnieju Czterech Skoczni sprzed dwóch lat. 

Zupełnie nieudany skok na koniec turnieju nie może jednak w pełni przysłonić faktu, że Kubacki w ostatnich dniach zrobił krok do przodu. Przede wszystkim drugi raz z rzędu jest w najlepszej trzydziestce. Do tego stać go już na naprawdę mocne próby, jak ta w eliminacjach. 

- Skoki z kwalifikacji i pierwszej serii dają mi nadzieję, że to wszystko zaczyna dobrze działać. Szkoda mi tego drugiego skoku w czwartek, że wyglądało to tak rozpaczliwie. Baza jednak już działa, ale ciągle trzeba nad nią pracować. Gdy tylko koncentracja poszła w inną stronę, to efekty było widać w drugiej serii - zwrócił uwagę.

W klasyfikacji końcowej 70. Turnieju Czterech Skoczni Dawid Kubacki zajął 22. miejsce. Do triumfatora Kobayashiego stracił ponad 300 punktów.

Czytaj także:
Rekordowy Kobayashi nie zgarnął "Wielkiego Szlema". Niesamowita walka o podium
Najlepszy Polak w drugiej dziesiątce. Zobacz końcową klasyfikację TCS
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl