PAP/EPA

Igrzyska zrobili, ale nie wszystkim zapłacili. Brazylijczycy są winni aż 32 mln dolarów

Piotr Bobakowski

Od zakończenia igrzysk w Rio minęły już ponad dwa miesiące, ale setki pracowników ciągle czekają na swoje wynagrodzenie. Na dodatek twierdzą, że są zbywani milczeniem.

Wśród osób, które nie otrzymały pieniędzy za swoją pracę podczas igrzysk w Rio de Janeiro, są m.in. spikerzy stadionowi, prezenterzy, didżeje i producenci transmisji z zawodów na arenach olimpijskich.

Pensji nie otrzymali nie tylko Brazylijczycy, ale też wiele firm zagranicznych, które pomagały organizatorom obsłużyć tak dużą imprezę sportową.

- To były moje siódme igrzyska i nigdy wcześniej nie było takich problemów. Zdarzały się trudne rozmowy o pieniądzach, ale one przynajmniej miały miejsce. W Rio jesteśmy zbywani milczeniem i wymówkami - agencja Associated Press cytuje Rocky'ego Bestera z RPA, producenta zatrudnionego na umowę o dzieło.

Organizatorzy za opóźnienia w regulowaniu płatności obwiniają głównych sponsorów imprezy oraz MKOl. Tłumaczą się tym, że ciągle nie otrzymali od nich wszystkich pieniędzy.

Warszawa nagrodziła Anitę Włodarczyk. Kwota, jaką otrzymała młociarka, zaskakuje 

- Kilka potężnych międzynarodowych koncernów sponsorskich nie spłaciło jeszcze swoich zobowiązań - zdradził rzecznik prasowy komitetu organizacyjnego Rio 2016 Mario Andrada.

Według jego szacunków dług organizatorów igrzysk wobec wszystkich wierzycieli wynosi łącznie ok. 100 mln reali brazylijskich (ok. 32 mln dolarów).

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Howard Webb porzucił żonę dla 37-letniej Niemki

 

< Przejdź na wp.pl