PAP/EPA / FRANCK ROBICHON / Na zdjęciu: Anita Włodarczyk

Tokio 2020. Anita Włodarczyk jak za dawnych lat. Jej najgroźniejsza rywalka ma duży problem (WIDEO)

Łukasz Witczyk

Wystarczył pierwszy rzut, by Anita Włodarczyk wywalczyła kwalifikację do finału konkursu rzutu młotem na igrzyskach olimpijskich. Polka wygrała eliminacje. Jej najgroźniejsza rywalka DeAnna Price walczy z kontuzją.

Przez lata Anita Włodarczyk zdominowała rywalizację w rzucie młotem. To ona jest rekordzistką świata i dwukrotną mistrzynią olimpijską. W Tokio 2020 walczy o trzeci tytuł, ale po raz pierwszy od dawna, przystępując do zmagań o medal nie jest liderką światowych list.

Włodarczyk przed igrzyskami zapewniała, że będzie w najwyższej formie. Wszak do sportu wróciła po długiej kontuzji i systematycznie pracowała nad tym, by polepszać swoje wyniki. Podczas eliminacji rzuciła 76,99 m i dała sygnał, że jest faworytką do złotego medalu.

Polka wygrała rundę eliminacyjną. Do jej wyniku nie zbliżyła się żadna z rywalek. - Sama byłam zaskoczona wynikiem. A to był tylko rzut na 40 procent - powiedziała Włodarczyk naszemu dziennikarzowi w Tokio.

Jej najgroźniejszą rywalką jest DeAnna Price, która jako jedyna w tym roku kobieta rzuciła młotem ponad 80 metrów. Amerykanka do finału awansowała z dziewiątym wynikiem (72,55 m). Wielka faworytka walczy jednak z kontuzją, która uniemożliwia jej normalną rywalizację.

Price wyznała dziennikarzom, że doznała urazu stopy, który przeszkadza jej w oddawaniu rzutów. Ból czuje od trzech tygodni i już wie, że podczas olimpijskiego finału nie będzie w najwyższej formie. 

Czytaj także:
Tokio 2020. Mocne otwarcie Anity Włodarczyk. Świetny prognostyk przed finałem
Tokio 2020. Anita Włodarczyk zaskakuje. "To był rzut na 40 procent"

ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!"
 

< Przejdź na wp.pl