Materiały prasowe / DTM / Na zdjęciu: Robert Kubica

DTM. Niemcy mocno krytykują Roberta Kubicę. "Niestety, to jest żenujące"

Łukasz Kuczera

"Może lepiej dla Kubicy, że kibiców nie wpuszczano na wyścigi DTM, które odbywały się ledwie 60 km od polskiej granicy?" - pyta niemiecki dziennikarz Sven Haidinger. Wystawia on Robertowi Kubicy fatalną ocenę po pierwszych wyścigach DTM.

Za nami już trzy weekendy DTM - Robert Kubica w żadnym z nich nie zdobywał punktów. Kierowca Orlen Team ART ciągle poszukuje optymalnych ustawień BMW M4 DTM, uczy się przy tym nowych torów i nieznanej sobie serii wyścigowej. W jego jeździe nie widać jednak postępu, co zaczyna martwić ekspertów.

"Gwiazda przeżyła trzeci czarny jak smoła weekend z rzędu. Może lepiej dla Kubicy, że kibiców nie wpuszczano na wyścigi DTM, które odbywały się ledwie 60 km od polskiej granicy?" - zapytał w swoim tekście w "Motorsport Total" dziennikarz Sven Haidinger.

Niemiecki dziennikarz o Kubicy: To inny świat

Haidinger jest świadom tego, że w przeszłości kierowcy z przeszłością w Formule 1 miewali problemy w DTM. Przypomina zresztą nazwiska - m.in. Ralf Schumacher, David Coulthard czy Heinz-Harald Frentzen polegli z kretesem w niemieckiej serii wyścigowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała 

Dziennikarz przypomina, że nawet doświadczeni kierowcy mają problemy z umieszczeniem opon Hankook we właściwym oknie roboczym. Zwłaszcza że czasu na jazdę w treningach jest niewiele, w DTM nie ma koców grzewczych, a możliwość wprowadzenia zmian w ustawieniach między kwalifikacjami a wyścigiem jest mocno ograniczona.

"Ale to, co robi Kubica w tym roku, jest niestety żenujące. Weekend na Lausitzringu to jasno pokazuje" - dodał Haidinger.

Przypomnijmy, że Kubica oba wyścigi DTM na Lausitzringu kończył jako ostatni. W sobotę stracił 17,883 s. do przedostatniego Harrisona Neweya, w niedzielę przyjechał na metę 12,694 s. za przedostatnim Fabio Schererem. "Czy to oznacza poprawę? Ani trochę" - ocenił niemiecki dziennikarz, zwracając uwagę na to, że w niedzielę stawka była bardziej wyrównana.

Zwycięstwo w niedzielnym wyścigu DTM odniósł Lucas Auer, który trafił do BMW przed sezonem 2020. Austriak też miał przerwę od startów w niemieckiej serii wyścigowej, nie znał konstrukcji BMW M4 DTM, a zeszły rok spędził w japońskiej Super Formule, więc musiał się uczyć wszystkiego niemal od nowa. Tak jak Kubica.

Kubica błysnął w niedzielnych kwalifikacjach, w których uzyskał 11. wynik i wydawało się, że sprawy zmierzają we właściwym kierunku. Jednak jego tempo wyścigowe pozostało nadal bardzo słabe. Jego najlepszy wynik na długim dystansie to 1:39.978, podczas gdy najszybszy Jamie Green był o 1,540 s. lepszy. Reszta stawki zmieściła się w 0,864 s. straty do Greena. "Taka strata przenosi Kubicę do innego świata" - stwierdził dziennikarz "Motorsport Total".

Orlen Team ART i Kubica ciągle się uczą

Słabe tempo Kubicy w DTM to nie tylko kwestia tego, że krakowianin uczy się nowej serii wyścigowej. Również jego Orlen Team ART ma zerowe doświadczenia związane z BMW M4 DTM. Francuzi byli w DTM przed kilkoma laty, ale współpracowali wtedy z Mercedesem. Z tamtego okresu w ekipie pozostał tylko jeden pracownik.

"Kubica w Orlen Team ART jest samotnym wojownikiem i brakuje mu punktu odniesienia w zespole. Jednak nie oznacza to, że jest całkowicie sam. W końcu francuski personel ekipy otrzymuje dane od fabrycznych kierowców BMW" - przypomniał Haidinger.

Niemiec zwraca uwagę na to, że DTM drugi tydzień z rzędu rywalizował na Lausitzringu, a nitka wyścigowa toru różniła się tylko trzema zakrętami względem tej, jaką kierowcy otrzymali do przejechania tydzień wcześniej. "To są najlepsze warunki do nadrobienia braków i znalezienia odpowiednich ustawień" - stwierdził.

"Kubica, który mieszka w Monako, powoli zdaje sobie sprawę z tego, że zaangażowanie się w DTM doprowadziło go do ślepego zaułku. Nawet jeśli jakimś cudem okiełzna maszyny DTM, to pod koniec roku trafią one do muzeum, bo seria wyścigowa w tej formule przejdzie do historii. Kubica zatem nie będzie w stanie czerpać żadnych korzyści z zebranych doświadczeń" - ocenił Haidinger.

Dziennikarz "Motorsport Total" jako kolejny ekspert ze świata DTM kwestionuje wybór Kubicy, który zimą postawił na współpracę z BMW, choć wiedział, że to Audi posiada przewagę nad konkurencją w niemieckiej serii wyścigowej. Wcześniej o błędnym wyborze 35-latka mówił m.in. Timo Scheider, były mistrz DTM.

Zdaniem Haidingera, słaba jazda Kubicy prowadzi do tego, że znów toczą się dyskusje na temat tego, czy nie jest on w stanie trzymać tempa z powodu swoich ograniczeń fizycznych. Tego typu argumenty pojawiały się już w 2019 roku, gdy Kubica zawodził w Williamsie w F1.

"Nie zdziwiłbym się, gdyby Kubica kładąc się do łóżka przypominał sobie straszny wypadek rajdowy, rehabilitację, ból, siedem lat starań o powrót do F1, wykupienie miejsca w Williamsie i DTM, a potem zadawał sobie pytanie. Czy to naprawdę było tego warte?" - podsumował dość ostrą ocenę dziennikarz "Motorsport Total".

Czytaj także:
Kierowcy F1 narzekają na kalendarz sezonu 2020
Cztery miejsca, dziesięciu chętnych na starty w F1

< Przejdź na wp.pl