W środę w Krośnie odbyło się ostatnie spotkanie PGE Ekstraligi w sezonie 2023. Na Podkarpacie przyjechała Fogo Unia Leszno, której to gospodarze wysoko zawiesili poprzeczkę.
Jednym z liderów Byków był Grzegorz Zengota. Wychowanek Falubazu Zielona Góra w dwóch startach meldował się na pierwszej pozycji, a następnie był zastępowany przez swoich partnerów.
- Warunki są dosyć trudne, a ja nie czuję się jeszcze na tyle w pełni zdrów, w takich momentach, gdzie ten motocykl szarpie... Chcemy odjechać te zawody, by zakończyć ten sezon w Krośnie i z tego też względu staramy się pomijać ten fakt toru, ale on do łatwych nie należy. Samo za siebie mówi to, że padł kilka razy rekord toru - wytłumaczył Grzegorz Zengota na antenie Canal+.
ZOBACZ WIDEO: Mała liczba treningów Wilków. To był powód spadku z PGE Ekstraligi?
Z występu w Krośnie został wycofany również Janusz Kołodziej. To przemyślana decyzja sztabu szkoleniowego. - Gdyby to były play-offy, to nie byłoby gadania, zarówno Janusz, jak i ja jechalibyśmy do końca. Przed nami ważny mecz w niedzielę - dodał żużlowiec.
Dla zielonogórzanina środowy mecz przy ul. Legionów był podwójnym jubileuszem. Zengota zaliczył swój dwusetny mecz w najlepszej lidze świata, w której na torze pojawiał się w 900 wyścigach.
- Wielokrotnie powtarzałem, że jestem w miejscu, w którym chciałem być. Po powrocie na tor, to był mój nadrzędny cel i go odhaczyłem. Teraz chcę zbudować swoją pozycję w PGE Ekstralidze, nie tylko na ten sezon, a na kilka w przód. I na tym się koncentruję, więc chciałbym podejmować mądre decyzje. I tak też zdecydowałem się nie kontynuować zawodów. Najpierw rozsądek - zakończył rozmowę z Mateuszem Kędzierskim.
Czytaj także:
- Jest liga, która ma pewną przewagę nad PGE Ekstraligą. Tłumaczy powody
- Zawodnicy Sparty Wrocław i Kolejarza Rawicz pobili się na torze. Są kary!