Po EURO 2012 żużel przestanie istnieć - I część rozmowy z Witoldem Skrzydlewskim, sponsorem Orła Łódź

Orzeł Łódź w tym sezonie po raz kolejny puka do bram I ligi. Na chwilę obecną to właśnie drużyna sponsorowana przez Witolda Skrzydlewskiego ma największe szanse na awans. Główny darczyńca łódzkiego speedwaya odnosi się w pierwszej części rozmowy z naszym portalem między innymi do niedzielnego meczu z Kolejarzem Rawicz.

Jarosław Handke: Zacznę od gratulacji. Juniorzy Orła awansowali w doskonałym stylu do finału MDMP. Spodziewał się pan przed sezonem takiego sukcesu?

Witold Skrzydlewski: Modliłem się o to, żeby od razu odpadli.

Dlaczego?

- Chodzi o koszty. Na pewno jednak chłopakom należą się gratulacje, bo awansowali do finału, co jest niespodzianką i pokazali ambicję, wolę walki.

Ci młodzieżowcy z Łodzią tak naprawdę mają mało wspólnego. Jak wygląda kwestia planów dotyczących szkolenia własnego narybku w Orle?

- Szkółki nie będzie. W dużych ośrodkach nigdy się nie wyszkoli żużlowców. Młodzież ma wiele innych dyscyplin sportowych. Rodzice chętniej poślą dziecko na przykład, by grało w piłkę, tenis koszykówkę czy siatkówkę, niż uprawiało żużel. Te wspomniane sporty są bezpieczniejsze i tańsze.

W niedzielę łodzian czeka starcie z Kolejarzem Rawicz. Z awizowanego składu gości wynika, że przyjadą oni na te zawody w najsłabszym składzie. Czy zatem Orzeł wygra nawet wyżej niż w rundzie zasadniczej u siebie z Kolejarzem?

- To jest sport i nie wiadomo, jak to się skończy. Dokładnie wie pan o tym, że w awizowanym składzie można dokonać zmian. Nie wierzę w cuda, w to, że goście przyjadą w niedzielę w najsłabszym składzie. Uważam, że przyjadą w najmocniejszym składzie, by zabrać nam punkty i pomóc Lublinowi.

Niedzielny mecz będzie o tyle ciekawy, że Kolejarza Rawicz nigdy nie darzył pan sympatią. Potwierdzeniem tego są liczne pana wypowiedzi na temat tego klubu. Z czego to wynika?

- Proszę pana, ja darzę wszystkich jednakową sympatią. Moje wypowiedzi nigdy nie były obrażające. Podtrzymuję tylko to, co mówiłem, że aby ten sport był zdrowy, we władzach GKSŻ-u czy Polskiego Związku Motorowego nie powinni nigdy uczestniczyć prezesi klubów. To powinni być fachowcy, wynajęci ludzie. To, co teraz powiem, niech pan napisze: Uważam, że po mistrzostwach Europy w piłce nożnej w 2012 roku żużel przestanie istnieć. Będzie taka sytuacja, że będzie to sport oglądany na jakichś malutkich stadionikach. Niech pan spojrzy, jakie stadiony piłkarskie się teraz buduje. A żużel stoi w martwym punkcie.

Jeśli porównamy jednak żużel w Polsce do tego w innych krajach, to i tak sytuacja u nas wygląda najlepiej.

- Ależ proszę pana! Proszę ruszyć głową i posłuchać tego, co mówię. Kiedyś żużel na Zachodzie stał na wyższym poziomie, bo nie było pięknych piłkarskich stadionów. Kiedy powstały piękne piłkarskie stadiony, na których było bezpiecznie, to żużel zszedł na margines. U nas do tej pory bał się pan pójść na stadion z rodziną, tak? A teraz, gdy otwiera się piękne stadiony, to proszę spojrzeć, wypełniają się one ludźmi. Kiedyś na Koronę Kielce chodziło dwa, trzy tysiące ludzi. A dzisiaj jest dziesięć, dwanaście. Ludzie nie będą chodzili na trzy dyscypliny sportowe. Ma pan już jasny przykład na bazie frekwencji na wszystkich stadionach żużlowych od Ekstraligi po drugą ligę. Gdzie jest promocja tego sportu? Na Sportowych Faktach, gdzieś jeszcze, ale poza tym nigdzie. Dlaczego wszystkie imprezy, wszelkiego rodzaju zjazdy robi się w małych miejscowościach, nie zaprasza się dziennikarzy, nie tylko sportowych. Trzeba zapraszać wszystkich dziennikarzy i nie robić tego poprzez wysłanie mejla, tylko poprzez zaproszenie. Sam pan wie o tym, że dziennikarz lubi być dopieszczony.

W walce o bezpośredni awans do I ligi w tym sezonie liczą się tylko zespoły z Łodzi i Lublina…

- Nieprawda.

Klub ze wschodniej Polski traci do Orła dwa punkty, ale jest znacznie silniejszy niż jeszcze kilka miesięcy temu. Co pan sądzi o potencjale lubelskiej drużyny?

- Powiem panu jedną rzecz: Kiedy wchodzi w coś państwowa spółka, to dla niej pieniądze się nie liczą. W tym momencie uważam, że zakupy tego klubu są i tak słabe. Mogli kupić lepszych zawodników. Mi to jest obojętne, czy drużyna awansuje, czy nie. Ja nie mam takiej presji. Są tacy, którzy na tych różnych portalach wypisują różne brednie. Ale ci, którzy je wypisują, muszą wziąć pod uwagę to, że Skrzydlewski płaci za tę swoją zabawę, a im jest szkoda na bilet.

II część wywiadu zostanie opublikowana w piątek.

Źródło artykułu: