Rafał Wilk: Dwóch zawodników nie mogło wygrać meczu

Lubelski Węgiel KMŻ, przegrywając w ostatniej ligowej kolejce w Łodzi z miejscowym Orłem, zaprzepaścił możliwość bezpośredniego awansu do I ligi. Niepocieszony po meczu był szkoleniowiec Koziołków - Rafał Wilk.

- Z takimi dziurami w składzie nie stać nas było na nic więcej - podsumował występ swojej drużyny.

- Przede wszystkim gratuluję Łodzi zwycięstwa. To był bardzo ciekawy, emocjonujący mecz. Na trybunach zasiadło wielu kibiców, w tym liczne grono fanów z Lublina. Dzielnie wspierali nas przez całe zawody. Niestety nie udało się wygrać. Trudno jednak, by było inaczej, skoro mogłem dziś liczyć tylko na dwójkę zawodników - Karola Barana i Mariusza Puszakowskiego, którzy prezentowali się bardzo dobrze. Inni zupełnie zawiedli. Z pewnością stać ich było na więcej, lecz absolutnie tego nie pokazali. Szkoda, że nie dostosowali się poziomem do wymienionej dwójki. W wyniku tego zabrakło nam pięciu punktów do remisu, który dawałby nam awans - powiedział Wilk.

Szkoleniowiec lubelskiej drużyny jest zawsze ciepło witany przez łódzką publiczność, która pamięta jak pod koniec lat dziewięćdziesiątych reprezentował jako zawodnik barwy ówczesnego JAG Speedway Łódź. Nie inaczej było i tym razem. - To na pewno bardzo miłe, że jestem tutaj pamiętany. Atmosfera w zespole, w którym dane mi było tutaj występować, była bez zarzutu, tworzyliśmy fajną drużynę. Choć był to tylko jeden sezon moich startów w Łodzi, to mam tutaj wielu znajomych i zawsze chętnie wracam do tego miasta - zakończył Wilk.

Drużynę Rafała Wilka czekają teraz baraże z ekipą z Rybnika

Źródło artykułu: