Scott Nicholls: Nie zamierzam być następcą Leigh Adamsa

Ziemowit Ochapski

Leigh Adams to bez wątpienia żywa legenda Swindon Robins. Sezon 2010 był jednak ostatnim w karierze 39-letniego Australijczyka, więc działacze Rudzików stanęli przed wyzwaniem znalezienia następcy tego fenomenalnego jeźdźca. Czy zakontraktowanie Scotta Nichollsa okaże się słuszną decyzją?

- Leigh spędził w Swindon ogromną część swojej kariery i z pewnością jest kimś wyjątkowym. Gdy udawało mi się go pokonać raz lub dwa w tym samym spotkaniu, to oznaczało, że zawody były udane w moim wykonaniu. Nie zamierzam być jednak jego następcą. Leigh jest osobą nie do podrobienia, ale ja jestem innym zawodnikiem i również mam swoje zalety - powiedział Nicholls.

"Hot Scott" przeniósł się do ekipy z hrabstwa Wiltshire z Ipswich Witches, które w przyszłym sezonie przystąpi do rozgrywek Premier League. - Ipswich było dla mnie idealnym miejscem, ale wygrała chęć rywalizacji na wyższym poziomie. Zmiany nigdy nie są łatwe, jednak trzeba się przystosować. Podczas rozmowy z menadżerem Swindon dowiedziałem się, że chce on zbudować silny zespół, który będzie w stanie walczyć o trofea. To dla mnie bardzo ważne - dodał 32-latek.

Przypomnijmy, że Brytyjczyk niedawno znalazł również nowy klub w Szwecji i w przyszłorocznych rozgrywkach Elitserien będzie reprezentował barwy Valsarny Hagfors, do której przeniósł się z Vargarny Norrkoeping.

W minionych zmaganiach na polskich torach Scott Nicholls zdobywał punkty dla I-ligowego Speedway Miszkolc i w trzech meczach uzyskał średnią w wysokości 2,176 pkt./bieg. Reprezentant Zjednoczonego Królestwa nie podpisał jeszcze nowego kontraktu z żadnym z naszych klubów.

IMG_0301.jpg
Scott Nicholls (ż) w walce z Krzysztofem Jabłońskim (cz)


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl