Simon Stead: Klub nie odpowiadał na moje e-maile i telefony

Robert Szłapak

Kilka tygodni temu Simon Stead zmienił barwy klubowe i przeszedł z Piły do Lublina. Wówczas trener Piotr Szymko mówił m.in. o złamaniu umowy między prezesami klubów. Do całej sytuacji ustosunkował się także sam zawodnik, którzy przedstawia sytuację nieco inaczej.

Na początku grudnia o zmianie barw klubowych przez Simona Steada, trener pilskiej drużyny Piotr Szymko mówił m.in. tak: - Jest to złamanie umowy między klubami, która mówi o tym, że jeżeli rozpoczynasz pertraktacje z zawodnikiem, to informujesz o tym jego klub. Jestem o tyle zdziwiony, że byłem umówiony z Simonem na telefon.

W środę na łamach portalu pilskisport.pl ukazała się wypowiedź zawodnika, który całą sytuację przedstawia nieco inaczej. - To nie jest tak, że ja nie chciałem pozostać w Pile. Klub nie dał mi zwyczajnie wyboru. Mimo tego, że odzywali się do mnie prezesi klubów ze wszystkich trzech klas rozgrywkowych, postanowiłem dać pilanom pierwszeństwo w rozmowach kontraktowych. Niestety władze Polonii do dziś nie rozliczyły się ze mną za starty w sezonie 2010, a muszę przyznać, że nie jest to mała kwota. Klub nie odpowiadał na moje e-maile i telefony, więc uznałem, że nie jest mną zainteresowany.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl