Nie mieliśmy za dużo ścigania w PGE Ekstralidze w niedzielę. Jedyne co nam przyszło oglądać to dwie próby toru w Częstochowie. Do prawdziwego ścigania w czwórkę jednak nie doszło, co wywołało lekką kontrowersję, gdyż jak powiedział przed kamerami zawodnik KS Apatora Toruń Paweł Przedpełski, tor w Częstochowie nie był taki zły. Leszek Demski w magazynie PGE Ekstraligi na antenie Canal+ za to doszedł do jednego wniosku, przysłuchując się wszystkim komentarzom.
- Trzeba stwierdzić, że na każdym torze jazda w pojedynkę jest łatwiejsza niż w czwórkę. Tak przysłuchuję się wszystkiemu, co się o tym mówi i dochodzę do wniosku, że chyba bardziej trenerzy nie chcieli niż zawodnicy. Sędzia rozmawiał z trenerami i sztabami szkoleniowymi. Zabrakło chyba bezpośrednio komunikacji z zawodnikami, a z tego co słyszę, to nawet trenerzy z tymi zawodnikami nie za bardzo rozmawiali. Jak trener wyraża zdanie zawodnika jeśli nawet z nim nie rozmawia? To jest chyba zastanawiające. - powiedział szef sędziów na antenie Canal+.
Szef sędziów był również zaniepokojony tym, co się działo w parku maszyn podczas zawodów i komunikacją, jaka panowała na linii sędzia, trenerzy i zawodnicy. - Nie byłoby tu super widowiska. Pytanie, czy chcielibyśmy to oglądać, czy po prostu odjechać te zawody. Sędzia uznał, że ten tor jest niebezpieczny. Zrobił obchód. Ale jeśli nie rozmawiał faktycznie, a otrzymał informację od sztabów, że zawodnicy nie czują się bezpiecznie na nim, to czemu przekazali takie wiadomości sędziemu, jeśli z nimi nie rozmawiali - dzielił się swoim spostrzeżeniami.
ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix
W Częstochowie mieliśmy do czynienia również po raz pierwszy z nowością w regulaminie i ekstraordynaryjną próbą toru, na którą wyjechali zawodnicy Włókniarza i Apatora. Sędzia zdecydował się na nią, żeby przekonać się, jaki jest faktycznie stan nawierzchni po opadach. Leszek Demski poruszył bardzo ciekawy temat i miał lekkie wątpliwości co do jej funkcjonalności.
- Powiedziałbym tak. Na tej drugie próbie toru było widać, że zawodnicy płynie prowadzą motocykl. Jedynie to nam pokazała. Po ekstraordynaryjnej próbie byłem przekonany, że uda się pojechać. Być może trzeba się zastanowić nad próbą toru w czteroosobowym składzie, jeśli ta pojedyncza niczego nie pokazuje - dodał Demski.
Czytaj także:
Nie przyjmuję czegoś takiego jak zły tor czy pogoda
Pogoda po raz kolejny górą. Mecz w Gorzowie Wielkopolskim odwołany