Andreas Jonsson: Czułem się jakbym jeździł po lodzie

Wojciech Ogonowski

Andreas Jonsson po serii kilku bardzo dobrych występów w Grand Prix, w zeszłą sobotę w Vojens był dopiero dziesiąty. Szwed nadal zajmuje jednak trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu i nie traci dobrego humoru.

- Czuję się dobrze. Nie mam żadnych kontuzji i uważam, że jestem w dobrej formie. Sprzęt działa zadowalająco, ale ciężko było mi znaleźć odpowiednie ustawienia na tym śliskim torze - powiedział "AJ" po GP Nordyckim.

- Miałem dobry początek zawodów i poczułem się zbyt pewnie. Kiedy tor stał się bardziej śliski, nie miałem wystarczającej prędkości. Czułem się jakbym jeździł po lodzie, pogubiłem się z ustawieniami - opowiada w rozmowie z serwisem speedwaygp.com.

Wynik punktowy Szweda nie był najgorszy. Zdarza się bowiem, że zawodnicy nawet i z mniejszym dorobkiem jeżdżą w półfinałach. - Osiem punktów nie wystarczyło, żeby awansować do półfinału i oczywiście jestem rozczarowany. Moim celem było dotarcie do finału. Tym razem to się nie udało, ale mam przed sobą jeszcze dwie rundy GP - przekonuje.

Następny turniej odbędzie się 24 września w chorwackim Gorican. Nie jest to ulubiony tor Jonssona. - Staram się jeździć najlepiej jak potrafię w każdym wyścigu i moim celem jest osiągać finały we wszystkich turniejach Grand Prix. Gorican nie jest moim ulubionym torem i to będzie dużym wyzwaniem żeby osiągnąć tam dobry wynik - dodaje.

Źródło: speedwaygp.com

22.jpgW Vojens Andreas Jonsson (z prawej) był dopiero dziesiąty


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl